music ♥

sobota, 17 listopada 2012

Runnin' 'round leaving scars Collecting your jar of hearts

-Posrało was kompletnie?! Trzeba tam jak najszybciej lecieć!-wykrzyczał Liam
-Zależy wam na niej, musicie ją pożegnać.Każdy z nas jakoś musi ją wspierać teraz.A my wywaliliśmy z taki tekstami podczas wywiady! Co z nas za cioty!-wykrzyczał Lou
Ja siedziałem i nadal wlepiałem oczy w plazmę.Poczułem siarczystego liścia na twarzy.
-Obudź się człowieku!-wykrzyczał mi w ucho Hazza
Każdy pobiegł do swojego pokoju się pakować.Ja nadal nie mogłem się ogarnąć.Wstałem i poszedłem do pokoju, w którym miałem nierozpakowaną walizkę.Zapakowałem jeszcze pare rzeczy i zszedłem do salonu.Słyszałem tylko krzyki kto co robi.Ja usiadłem na kanapie i patrzyłem w oddal.Chciałem zrobić teraz wszystko aby być przy niej.Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem:
-Czego chcesz?!-wydarła się Danielle
-Co ty tam robisz?
-To jest chyba w tym momencie nie ważne.
-Jak ona się czuje?
-Zayn, to już koniec.Ksiądz ją teraz spowiada.Z tego już nic nie będzie.Nie przyjeżdżajcie,chyba że na pogrzeb.Chciałaby abyście wtedy przy niej byli...-mówiła przez łzy
Ja wtedy rozłączyłem się i płakałem jak gówniarz.Mój najważniejszy w życiu skarb opuszcza mnie już.Nie rozumiałem tego, niedawno jeszcze byliśmy razem.Bzykaliśmy się na schodach, trzymaliśmy się za dłonie, patrzyliśmy w swoje oczy.A teraz nawet ostatni raz nie mogę powiedzieć jej "przepraszam" ani chociaż popatrzeć w jej tęczówki.
-Stary za godzinę mamy lot, rusz dupę!-wykrzyczał mi do ucha Liam
-Dodzwoniłem się do Danielle i powiedziała żebyśmy nie przylatywali bo trwa u niej właśnie ostatnie pożegnanie.Rozmawia z księdzem.Nie wierze że jest za późno!-wydarłem się i znów nie wytrzymałem.Rozwaliłem szklankę która stała na stole.Chłopaki podeszli i zaczęli mnie pocieszać.Moje uczucia miały teraz burzę.Niekończącą się wichurę.
Pojechaliśmy samochodem Lou i Liama na lotnisko. Zapierdzielaliśmy jak najszybciej na samolot.Fanki też odsuneły się bo zrozumiały całą sytuację.Po jakichś 6 godzinach byliśmy już w LA.Wyszliśmy z lotniska i pobiegliśmy złapać taksówkę.Podaliśmy kierowcy adres do Cedars-Sinai Medical Center. Dojechaliśmy chyba po 20 minutach bo akurat w tym momencie jakaś kobieta musiała zatrzymać się w nieodpowiednim miejscu no i zastawić wszystko.Jako pierwszy wybiegł Liam następnie Lou, ja , Harry i Niall. W recepcji dowiedzieliśmy się w której sali leży dziewczyna.Pobiegliśmy jak najszybciej na górę.
-Panowie do kogo?-zapytał doktor
-Do Cherry Tatum! W której sali ona leży?!-wykrzyczałem
-Panowie, ale jest już za późno! Ona zmarła 2 godziny temu.Bardzo mi przykro.-oznajmił odchodząc.
Wtedy mój świat się całkowicie zawalił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz