music ♥

niedziela, 20 stycznia 2013

Komentarze....

Za każdym razem sprawdzając ilość wejść liczę chociaż na jeden komentarz. I przyznam się szczerze, że się zawiodłam na Was pod tym względem. Chce nawet usłyszeć to co Wam się podoba i nie podoba w tym blogu. Dla tego ogłaszam akcje, że do 26 stycznia chcę dostać od Was jakieś opinie. Może chcecie coś zmienić lub w inny sposób ulepszyć? Dajcie znać w komentarzach lub na email. Także, czekam na followersy z waszej strony na TT ;33


With love,
Jula.xx


Minimum trzy komentarze= kolejna część imagina.!!

sobota, 19 stycznia 2013

Give me one more night cz 4

Ktoś złapał mnie za rękę i pociągnął do narożnika.
-Błagam nie rób tego. Wiesz, że wtedy byłem głupi. Nie chciałem Cię stracić. Nie wiem jak mogłem na to pozwolić.
Patrzyłam na niego jak na idiotę.
-Co w nim jest lepszego?!
-Wszystko! Przynajmniej nie jest męską dziwką!-wydarłam się na niego i wróciłam do reszty.
Reszta nawet nie zauważyła że mnie nie ma. Jedyny Conor już chciał iść w stronę Tomlinsona lecz zagrodziłam mu drogę.
-Wiecie jakie ona ma teraz przezwisko? Malinaa! - wydarł się Harry wskazując na moją przyjaciółkę.
Ja śmiałam się jak idiotka. Nie chciałam pokazać po sobie tego co się stało. Wypiłam kilka literatek wódki i whisky. Nie czułam się jednak pijana. Nagle usłyszałam krzyki i śmiech.
-Misiaczku, gdzie jesteś. Chodź do mnie kochanie. Nie możesz mnie zostawiać.- darła się pijana laska Louisa na barze.
Wszyscy się śmiali z niej. Nawet Danielle, która kiedyś się z nią przyjaźniła miała z niej niesamowitą polewkę. Sam Lou stał i wpatrywał się w dziewczynę z daleka. Jednak podszedł do baru i zabrał ją z klubu. Ostatni raz nasz wzrok się spotkał. Chłopak jak najszybciej wyszedł za drzwi.
- Kurde, nie wiedziałam że ona jest w stanie dopuścić do czegoś takiego. Coraz częściej się zastanawiam z kim tak naprawdę się przyjaźnie.- powiedziała Danielle.
Wszyscy głośno westchnęli. Harry poszedł zadzwonić do swojego przyjaciela. Zaś Liam uczył "sztuki podrywu" naszego blondaska.
-Wiesz, to zawsze działa. Widzisz tą laskę obok mnie? To jest jedyny wyjątek. Ona na to nie pojechała.-mówił Liaś
-Haha, bo wystarczyło popatrzeć w twoje oczy i tyle. Od razu wiedziałam że to nie twoje dziecko idioto! To było jakieś chińskie dziecko!-wyśmiała go Dan.
Padliśmy normalnie ze śmiechu. Każdy już chyba oswoił się z Conorem. Chłopaki na luzie gadali o samochodach. A ja z Danielle i Malinką poszłyśmy na parkiet.Wywijałyśmy do najnowszej nutki. Tańczyłyśmy tak blisko każdego, że każdy czuł bliskość innej osoby. W końcu musiało do tego dojść. Jacyś goście zaczeli z nami tańczyć. Byli dość mocno podpici, nawet nie dali nam wyjść z parkietu.
-Gdzie panienki chcą iść. Przed nami jeszcze cała impreza, nawet jeszcze po imprezie.
Próbowałyśmy się wyrwać. W końcu zauważyłam idących  naszą stronę chłopaków. Bałam się ich reakcji na to, ale jednak wolałabym uciec teraz w objęcia Conorsa.
-Panowie, chyba dziewczyny nie są z wami. Dajcie im spokój, po co zbędne bijatyki.-powiedział Liam.
Prawie oberwałby od jednego ale w tym momencie Conor przywalił temu gościowi w ryj z pięści. Reszta panów uciekła z tym "pokrzywdzonym". Zobaczyłam że pięść Conora krwawi. On sam najwidoczniej z wściekłości tego nie czuł.
-Kochanie,jedziemy do apteki i opatrzę Ci rękę, okej?-zapytałam.
On tylko mnie przytulił i pocałował w czoło. Pożegnaliśmy się z wszystkimi. Zamówiliśmy taksówkę. Podjechała po nas w bardzo szybkim czasie. Zakupiłam bandaże i coś do przemycia rany. Niedługo potem byliśmy już w domu. Przy rozpalonym kominku opatrzyłam mu ranę, Wyglądała nie najgorzej. Chłopak podziękował mi na koniec pocałunkiem.Usiedliśmy na kocach z butelką wina.
-Kochanie, nie mam pojęcia co bym bez Ciebie zrobił.-mówił dotykając mojego policzka.
On nadal mnie kochał,a ja sama nie byłam pewna swego uczucia.

wtorek, 15 stycznia 2013

Give me one more night cz 3

Weszliśmy do środka wpuszczeni przez ochroniarza.Oczywiście zaczeło się robienie zdjęć przez wszystkich ludzi w środku. Nie patrzyłam się w ich stronie ale starałam się uśmiechać.Conors złapał mnie za dłoń i nie puszczał. Ja tylko uśmiechnełam się do niego uprzejmie.
-Ja pójdę po jakieś drinki, a wy sobie poćwierkajcie.-powiedział Zayn.
Louis niestety został z nami. Widziałam po jego minie że nie jest zbyt zadowolony z tego wszystkiego.
-Trochę tu głośno.-powiedział
-Jesteś na imprezie, sztywniaku. Weź na wstrzymanie!
Popatrzył się na mnie dziwnie i po prostu odszedł. Najwidoczniej poszedł szukać swojego "szczęścia".Średnio mnie to jednak interesowało. Poszłam zająć jakieś miejsca zaś Conor poszedł do kibla.
Usiadłam przy 5-os stoliku. Popatrzyłam na parkiet, gdzie tańczyli różni ludzie. Jedna dziewczyna bardzo się wyróżniała.Ciemna karnacja, kręcone włosy, świetne ruchy. Skądś znałam tą dziewczyne.
-Danielle! Kochanie witaj!-wykrzyczałam widząc swoją znajomą.
-Heej młoda! Co tam u Ciebie? Z kim tu przyszłaś?
-Wszystko spoko. Z Zaynem i Conorem. Ahh.. ty go nawet nie znasz.
-Ale mam nadzieje,że poznam. Ja wpadłam z Li. Ale chyba się w łazience zgubił.-zaczeła się śmiać
-Mój niestety też.-zaczełyśmy chwile tańczyć.
Potem jednak udałam się do stolika gdzie czekał Malik i moja przyjaciółka.
-Nic nie mówcie. Wywiało go do swojej laski.
Oni jednak patrzyli się do tyłu. Ja sama się obróciłam i zauważyłam Lou tańczącego ze swoją szkapą i wzrokiem wpatrzonym we mnie. Od razu przypomniało mi się nasze pierwsze spotkanie na polanie. Ja, po zdaniu testów w szkole poszłam przewietrzyć się. On najwidoczniej bawił się tam ze znajomymi. Podszedł do mnie i zapytał się czy mam ochotę na piwo. Ja wtedy mu podziękowałam,ale on i tak się przysiadł. Przyniósł koc i otulił moje ramiona. Rozmowa nam się świetnie kleiła. Siedzieliśmy tam bardzo długo. Jego znajomi już dawno wybyli, a on i tak siedział ze mną i patrzył w gwiazdy. Była chwila,że patrzyliśmy sobie w oczy przez 10 minut bez żadnego słowa. W końcu pocałował mnie. Było to niesamowite uczucie, czułam jak nasze usta się uzupełniają. Dotykał ręką moich policzków z niesamowitą delikatnością. Chłopak odprowadził mnie pod dom. Chwile jeszcze z nim gadałam i wymieniliśmy się numerami. Tak właśnie dochodziło do następnych spotkań. W kręgielni poznałam reszte grupy no i  Danielle. Od początku szalałyśmy we dwie. Tak zaczęła się nasza przyjaźń. Zaś w Lou zakochałam się dopiero na koncercie Maroon 5. Zabrał mnie tam w moje urodziny. Było świetnie. Klimat był wrzący, wszędzie pełno ludzi. Tańczyli, śpiewali, całowali się. Ogólnie przeżywali to wszystko. Ja na nich patrzyłam z zaciekawieniem. W końcu Louis mnie przytulił i pocałował w obojczyk. To chyba było jedną z najsłodszych rzeczy jakie tweedy zrobił. Nie wspomnę o białej róży. Właściwie, nasza miłość wydawała się nie do przezwyciężenia. A jednak. Czekałam na niego z kolacją, strasznie długo nie przychodził. Zdecydowałam że pójdę do niego do domu. Po drodze dzwoniłam do niego, ale telefon miał wyłączony. Miałam kluczyki do jego mieszkania więc weszłam do środka i ujrzałam jego jak trzyma się za ręce z tą małpą i jedzą wspólnie kolacje. Wkurzona podbiegłam tylko i strzeliłam mu w twarz z pięści. Ze złości nawet moje ręce nie pozwoliły mi na "liścia".
Tak to się wszystko skończyło. Nie wiem tak naprawdę, czy on chciał mi o niej powiedzieć. Czy nadal mnie kochał. Strasznie ogólnie to wszystko przeżywałam. Dlatego spotkanie z nim było dla mnie tak trudne.
-Kochanie, chodź zatańczyć.-zaciągnął mnie za biodra Maynard.
Nie chciało mi się tańczyć, ale chciałam jeszcze trochę popatrzeć na Lou. On tak samo patrzył na mnie i nawet nie słuchał tego co mówiła jego ukochana.
-Skarbie, muszę Ci o czymś powiedzieć. Dla Ciebie to nie najlepsza wiadomość, ale będę współpracował z chłopakami. Poznałem tego ich front-mena Liama, no i on zaproponował współkę.
Popatrzyłam na niego i tylko złożyłam na jego ustach pocałunek.
-Kochanie, nie mogę psuć twojej kariery. Mi to nie będzie przeszkadzało, pod warunkiem że nie będę ich widzieć codziennie w swoim domu.
-Obiecuje. Sam chyba bym nie zniósł dłuższego wzroku Louisa na Ciebie.
Najwidoczniej on też to zauważył. Piosenka się skończyła i usiedliśmy do stołu. Czekały na nas drinki i całująca się parka. Mówię o Zaynie i mojej przyjaciółce.

czwartek, 3 stycznia 2013

Give me one more night Cz 2

-Wiem, bo on jest skończonym frajerem!-wykrzyczał jeszcze na koniec.
Ja sama wiedziałam o tym bardzo dobrze. Zachował się jak największy cham. Nikt nigdy mnie tak nie potraktował. Ale było minęło. Teraz biegłam z zakupami do domu. Cieszyłam się jak dziecko ze spotkania z Consem. Zrobiłam jeszcze zakupy w spożywczaku. Kupiłam wszystko na pizze. Jak najszybciej doszłam do domu i zaczęłam przygotowania. Niestety, ciasto nie było jeszcze przygotowane a chłopak właśnie wszedł do kuchni. Nie odwróciłam się i w końcu poczułam dłonie na biodrach i oddech na szyi.
-Witam mojego skarba.
-Witam moją chiquite!
Pomyślałam że go posrało. Odwróciłam się i walnęłam "palm face". Chłopak się śmiał jak idiota. Wytargałam go za fulls'a.
-Chyba potrzebujesz pomocy mistrza, nieprawdaż?
-Właśnie chyba tak.
Zaczeliśmy ugniatać ciasto. Chłopak zaczął dziwnie na mnie patrzyć jak ucierał ciasto. Poczułam uczucie ciepła na ciele. Starałam się opanować, ale słabo to wychodziło. Chłopak w końcu to zauważył i spróbował skorzystać z szansy.
-Czyżby kolacja na później, kotku?- mówił całując moją szyje.
Odwróciłam się do niego i zaczęliśmy się całować. Jednak znów wróciłam do pracy. Nie byłam łatwa do okiełznania. Chłopak to zauważył i tylko oblizał wargi. Wpadłam na pomysł wkurwiania go. Zaczełam sięgać po mąkę do szafki, jednocześnie wypinając się. Kręciłam tyłeczkiem, tak tylko aby on widział. Podgryzałam warge i paznokcie. Widziałam po nim, że powoli odpadał. W końcu nie wytrzymał i zgasił światło. Przypchnął mnie do ściany i gładził moje plecy. Pociągnełam go za włosy i zaczęłam kąsać jego wargi. On podniósł moje biodra i całował moją szyję. Wziełam jego dłoń i poszliśmy do salonu.Położył mnie na kanapie, ale z zachłanności spadliśmy na podłogę. Mieliśmy to ogólnie w dupie, bo leżeliśmy na dywanie. Zaczeliśmy się wzajemnie rozbierać. Chłopak zdjął mój stanik i zajął się cyckami. Pieścił je językiem i zębami. W pewnym momencie przerwał nam jednak jego telefon.
-Przepraszam skarbie.-odebrał telefon i wyszedł z nim na dwór.
Wkurwiona ubrałam się i wróciłam do kuchni. Wszystko wrzuciłam do piekarnika i weszłam na Instagrama. Każdy dodawał jakieś zdjęcia, ja jedyna nie miałam jeszcze ani jednego wpisu. Więc zrobiłam zdjęcie siebie w mące. Dostałam kilka ulub i komentarzy, jednak ważniejsza teraz była pizza. Wyjełam ją z piekarnika, wyszła nawet spoko. Pokroiłam ją na talerzu i zostawiłam dla chłopaka. Sama już nie byłam głodna.
-Conor, pizza gotowa.
-Sorry, nie jestem głodny.
Teraz to człowiek dojebał. Wkurzona poszłam na góre wziąć kąpiel. Gdy siedziałam już w wannie z kieliszkiem wina mój telefon zaczął pulsować.
-Hej stara, co tam?-zapytała Kells
-A no nic. Siedze w wannie z winkiem.
-To jednak chyba nie jest najlepiej. Masz może ochote na baunsik,bijaacz?!
-Yeah babes! To o której godzinie?
-Zayn będzie po ciebie o 19.To dozobaczyska!
Dziewczyna rozłączyła się a ja wypiłam do końca winko. Wyszłam w miarę szybko z wanny i wzięłam się za szykowanie. Założyłam ubranka i buty. Miałam zaledwie 5 minut na malowanie się. Nałożyłam tylko maskarę i błyszczyk i już czekałam na dole.
- Myślałem,że zostaniesz ze mną.
-Miałeś już kilka szans. Nie wiem o której wróce.
-Kochanie, wiesz że nie chciałem. Mogę jechać z Tobą.
Kiwnełam tylko głową, a chłopak podszedł do mnie i ucałował moje czoło.
Za rękę wyszliśmy na dwór, gdzie czekał już na nas Zayn z kimś jeszcze.
-A co on tu kurwa robi?- zapytałam widząc na przodzie gościa w paskach.
-Jedzie z nami, ale nie chce kłótni, więc ogar. Jedziemy się pobawić, a nie napierdalać.
-Taa, chuj z tym.
Maynard popatrzył mi w oczy a ja tylko napisałam mu na telefonie, że to właśnie osoba, której najbardziej na całym świecie nie trawie. Chłopa złapał mnie za ręke i śpiewał mi na ucho Starships. Kochałam go słuchać. Zwłaszcza jak jego usta cmokały moje ucho. Jak dojechaliśmy na miejsce Tomlinson dziwnie się na mnie patrzył. Jednak miałam to naprawdę w dupie.



C.D.N.