music ♥

środa, 31 października 2012

That's the only thing that keeps me level Up in my crazy head Stoned on the run, run No fun if not part 29

-Skarbie, leć na górę.Ja pogadam trochę z Ollym.-powiedziała poklepując mnie Meg.
-Spoko.To ja lece na zaplece.Ale ten dont worry , be happy.-pobiegłam na górę śpiewając.
-Nie wiem co z nią zrobiłeś,ale od 2 dni tak się nie uśmiechała...-usłyszałam tylko słowa Meggy.
Weszłam do swojego pokoju gdzie ujrzałam jakieś młode dziewczyny.
-To tak, ja jestem Lily a to jest Carry i Marie.Każda będzie zajmować się czymś innym.Miło jest nam poznać ciebie.-każda podała mi ręke.
-Ja się chyba nie muszę przedstawiać.Więc bierzmy się do roboty.Jest nie wiele czasu.-klasnęła w ręce w ramach zachęcenia do pracy.
Najpierw zajęła się mną Carry.Robiła mi makijaż.Zrobiła go bardzo szybko.Nadszedł czas na ciuchy i Marie.Te ciuszki wybrała mi afro-amerykanka.Zazdrościłam jej strasznie looku i wogóle wyglądu.Była prawie taka sama jak Danni.Zatęskniłam wtedy za nią.Ostatnia była Lil's, zajmowała się moimi włoskami.Sprawdziłam na zegarku miałam jeszcze 20 min.Więc zeszłam na dół.
-Zaśpiewasz z nią zamiast Zayna i Stylesa.Nie chce aby ona myślała o nich.Tobie to także pomoże.
-Mi zależy na jej szczęściu.Kocham ją chciałbym, aby to wiedziała.-powiedział spuszczając głowę.
Wtedy weszłam z udawanym uśmiechem.Gęba opadła im na mój widok.
-Ej no, wiedziałem że jesteś zajebista,ale teraz przesadziłaś.-powiedział przytulając mnie
-No kochana.Ostro będzie tam.Pamiętaj, to twoja decyzja czy chcesz odpowiadać na priv pytania.
Pomachałam jej tylko ręką, miała dojechać z Tomem.My pojechaliśmy furką Mursa.Gdy wsiedliśmy rozpoczęłam rozmowę.
-Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś?-zapytałam zniecierpliwiona
-Ale o czym mówisz?-zapytał zdenerwowany
-Prawdą jest to co jej powiedziałeś?
-[...]
-Kurwa powiedz coś!
Wtedy popatrzył na mnie.Zbliżył się i mnie pocałował.Początkowo chciałam się odkleić, ale nie mogłam.Zaczełam odczuwać żar bijący od niego.Zaczął dotykać moich ud, potem brzucha.Ja przysunełam go do siebie.Czułam pożądanie bijące od jego ust.Robił to coraz zachłanniej.
-Przepraszam, to parking a nie miejsce na seks ekscesy!-powiedział strażnik otwierając drzwi.
My tylko się zarumieniliśmy i Olls odpalił samochód.Przez całą drogę się do siebie nie odzywaliśmy.Po dojechaniu na miejsce czekało nas przedarcie się na scenę.Moi fani stali wszędzie.Mała była możliwość na przedostanie się tam bez uszczerbku na zdrowiu.
-Ja idę ze strony tylnej.Ty nie wiem jak chcesz,bo raczej nie wiem czy to dobry pomysł abyśmy szli razem.-powiedziałam
-Masz racje,mała.-wyszliśmy z samochodu i natychmiast przedostałam się do tylnego wejścia.Czekała tam na mnie cała ekipa.Zdążyli jeszcze poprawić mi włosy i makijaż.Założyłam buty i wbiegłam na scene.
-Kogo ja tu widzę!Ja was chyba znam.Przypomnijcie mi kim jesteście.-powiedziałam przez mikrofon
-Cherssonersi!-wykrzykneli
-No to ja was bardzo dobrze znam!Myślę że świetnie dziś się będziemy bawić!To powiem wam tak: na Twitterze macie listę piosenek które mogę zaśpiewać.Głosujcie na nie,ta która będzie miała najwięcej głosów będzie pierwsza.Macie 3 minuty ja w tym czasie trochę pogadam z fanami z przodu.
Podeszłam do jakiejś blondynki która miała zielone końcówki włosów.
-Zajebisty kolorek skarbie!Jak ci się podoba tutaj?-zapytałam
-Jest świetnie!Twój pierwszy poważny koncert a jest świetny.
-Dzięki!Dobra chcesz może fotke czy coś?
-Możesz pogadać z moją koleżanką przez telefon?
-Oczywko to dal tel a ja do niej callnę.
Dziewczyna podała mi telefon.Okazało się że nazywa się Cassidy.
-Hej starka.Co tam?
-This one is for the boys with the boomin' system
Top down, AC with the coolin' system 

-Cherry?!! Ja pierdole,boże dziękuje!Chryste panie jakie ja mam szczęście!
-Hej młoda!Miło mi z tobą gadać.Co tam u ciebie?
-Moje serce właśnie rucha płuco ale ogólnie ok.Poproszę o autograf okej?
-Spoczko oczko.Ale musisz coś dla mnie zrobić.
-Ok.To dawaj mów.
-W takim razie zrób jakąś szaloną fotkę i wyślij ją najpóźniej za godz na TT.
Rozłączyłam się.Zrobiłam z dziewczyną zdjęcie i dałam dwa autografy.Podeszłam do kolejnej.Była to dziewczynka na wózku.
-Hej laska!-przytuliłam ją
-Hej Cherry!Dziękuje ci za ten koncert.Dostałam się w ramach moich urodzin.Kocham cię!
-Masz dziś urodziny?W takim razie drogie fanki proszę was teraz o zaśpiewanie "Sto lat" dla naszej Emily!-powiedziałam przez mikrofon
Każda fanka wraz ze mną śpiewała urodzinowy hymn.Dziewczynka popłakała się ze szczęścia.Zrobiłam z nią zdjęcie i rozdałam jeszcze parę autografów.
-W taki razie moje drogie sprawdźmy co wybrałyście.Hmm zajebisty wybór w takim razie Teenage Dream!

You think I'm pretty
Without any make-up on
You think I'm funny
When I tell the punch line wrong
I know you get me
So I let my walls come down, down

Before you met me

I was alright but things
Were kinda heavy


Zaczeły się wrzaski.Fani śpiewali razem ze mną.Spiewałam jeszcze może 10 piosenek.Dwie z nich były napisane i zaśpiewane z Zaynem i Harrym.Olly'iemu udało się świetnie ze mną zaśpiewać.
-W takim razie Murs zostaje ze mną i odpowiada na pytanka.-ogłosiłam
"Kiedy premiera płyty?"
-Myślę,że to już sprawa papierków.Czyli coś koła miesiąca .Mam nadzieje,że was zaskoczę.
"Czego się boisz?"
-Najbardziej, miny Liama jak widzi łyżkę.
"Co tam u chłopaków?"
Czekałam na to pytanie.Musiało nadejść.Przecież, oni chcą tylko wiedzieć co tam słychać,tak?Nic więcej.
-Musieli wrócić do Anglii.Jak wiecie, oni też chcą się rozwijać.Ja musiałam zostać tutaj.W takim razie nie znam odpowiedzi na to pytanie.
"Olly czy to prawda że romansujecie?"
-Moje drogie,jeżeli podwożenie kogoś na koncert to miłość to pozdrawiam was.Nie, nie jesteśmy razem.-odpowiedział
"Możesz zaprezentować nam moonwalka?"
Moje marzenia się właśnie spełniają.Tańczyć na ogromnej scenie ten taniec.JEGO taniec.
Gitarzysta zapuściła Billie Jean a ja zaczełam tańczyć.Robiłam to jak najlepiej.Każdy bił mi brawa i śpiewał tekst do tego utworu.
"Możesz zaśpiewać jakąś piosenkę Michael'a?" 
Postawiłam na coś mocnego.Poprosiłam o zagranie "Give in to me", gdzie gościnnie wystąpił Slash.

She always takes it with a heart of stone
Cuz all she does is throws it back to me
I've spent a lifetime looking for some one

Don't try to understand me

Just simply do the things I say

Love is a feeling

Give it when I want it


Po piosence odpowiedziałam jeszcze na parę pytań.Przeważnie pytały mnie o małą Malory.Po koncercie podpisałam pare autografów.Porobiłam zdjęcia i pogadałam z fankami.Mogę powiedzieć że są świetne.Pojechałam razem z Mursem do nowego domu.Czekała tam na nas herbata i ciastka korzenne.
-Ja podam herbatę, a ty włącz telewizje.-powiedziałam Olly'emu.
Po kilku minutach chłopak zawołał mnie chłopak.Pobiegłam w jego kierunku.
-Chłopaki, więc jak wygląda sytuacja z Cherrs?
-Ona zostawiła nas.Znaczy odeszła bez słowa.Sądzimy,że powodem tego były jej problemy z depresją i brak jakichkolwiek pieniędzy.Nie mogła dołożyć się na współpracę.Najwidoczniej to jest ten powód.-powiedział Louis.
Jak oni mogli?!Dlaczego oni mi to robią?!JA starałam się, ale potrzebowałam czasu.Ja nie rozumiem dlaczego mi to zrobili.Upuściłam szklanki i poczułam mdłości.Nie czując nic zsunęłam się na podłogę.Poczułam tylko czyjś dotyk i głos:
-To ja Mike, musisz mnie słuchać.To co możesz usłyszeć nie będzie dla ciebie takie wspaniałe.Prawdopodobnie masz raka krtani.Może się to skończyć utratą głosu.Zaraz przyjedzie po ciebie karetka.Zostań w szpitalu na kilka dni, niech zrobią badania.Postaraj się także powrócić do szkoły.Jeżeli utracisz, to co masz , nie znajdziesz już innego zawodu.
Wtedy całkowicie odpłynełam.
***********************************************************************************************
Chce taki dać specjalny dedyk dla zakochanych.Może akurat to rozdział nie na temat, ale zazdroszczę wam tego błogiego uczucia.

Jula.xx

sobota, 27 października 2012

This is the end Hold your breath and count to ten Feel the Earth move part 28

Podjechałyśmy pod jej dom.Chwilowo miałam tam mieszkać.Był ogromny,ale delikatny w sobie.Jej mąż, Tom pomógł mi z walizkami.Patrząc na nich czułam się dziwnie.Przypominali mnie i Zayna.
-Chodź, pokażę ci pokój i zjemy śniadanie.-powiedziała Meg.
Zaprowadziła mnie do pokoju w kolorze niebieskim.Był ona na poddaszu.Zaczełam rozpakowywać trochę rzeczy do szafy. Zastanawiałam się nad sensem wyjazdu.Oni już pewnie lecą do Londynu.Chciałam strasznie się z nimi pożegnać.Nie było niestety takiej szansy.Mike, chciałabym żeby teraz ze mną pogadał.
-Cherr, petit-dejeuner!-wykrzyknęła.
Znałam trochę francuski, a tamto oznaczało śniadanie.Zbiegłam do kuchni.Czekała tam jajecznica z bekonem.Pomogłam nakryć do stołu.Wraz z jej mężem zjedliśmy śniadanie.
-Kochana, dziś czeka cię coś niezwykłego.Fanki będą mogły zadawać ci pytania na TT a ty będziesz na nie odpowiadać na koncercie.Oczywiście dziś.Więc tak,mamy  godzinę 9.30. Zaś o 15 jest koncert.W takim razie masz czas wolny do 13.40.Potem stylistki i jedziemy do Central Parku.
-Dobra, to ja zmykam.Ubiorę się i idę na spacerek.-pobiegłam szybko na górę.
Wybrałam na prędko jakieś ciuszki.Założyłam na siebie ramoneskę i wybiegłam z domu.Nie wiedziałam gdzie mam się podziać.Postanowiłam pójść po kawę do Starbucksa.Najbliższy był 3 km stąd.Zamówiłam taksówkę która przyjechała po 5 min.W czasie 10 min byłam na miejscu.Korki, tak to uwielbiam ;D.Przeszłam jeszcze kawałek na piechotę.Po drodze spotkałam fotoreporterów.
-Jak tam z Harrym? Gdzie jest 1D?Co ze współpracą?
-Wszystkiego dowiecie się dziś na koncercie.-odeszłam poprostu.
Nie wiedziałam co mówić.No bo przecież nie powiem "Sorry, ja już ich nie znam.Niech się walą." . Znałam ich bardzo dobrze.Nie chciałam już nawet o tym myśleć.Podeszłam do lady i zamówiłam latte i jabłecznik.
Podeszło do mnie kilka fanek.Zrobiłam z  nimi  zdjęcia i zaprosiła na dzisiejszy koncert.Było bardzo podekscytowane.Na szczęście, nie pytały ani o chłopaków ani o Danni i El.Spokojnie zjadłam i wziełam kawę na spacerek.Przeszłam się po chodniku omijając spore grupy ludzi, którzy patrzyli na mnie albo robili zdjęcia.Ja tylko jak zwykle uśmiechnięta szłam.Pomyślałam ,że muszę odnowić stare znajomości.
-Hej Olls!Co porabiasz?
-[..]
-To świetnie, będę czekać na ciebie przy West Street.Siemczyk!
Szłam właśnie w stronę tej ulicy, gdzie znajdował się park golfowy.Nie wiem o co chodzi,ale zawsze spoko.Czekałam na chłopaka z 15 minut.Widziałam jak biegł w moją stronę z kolejnym kubkiem ciepłego napoju.Przywitał się ze mną i podarował napój:
-Specjalnie dla ciebie, zielona herbata domieszką cytryny.-powiedział zdyszany
-Dzięki, Olls!-podarowałam mu buziaka.
Poszliśmy w stronę wypożyczalni kijów do golfa i piłeczek.Chłopak zapłacił za wszystko i spokojnie mogliśmy zacząć grać.Wydurnialiśmy się jak gówniarze.Zrobiliśmy sobie kilka zdjęć jak i nasi fani postanowili uwiecznić nas na wideo.Dokładniej naszą grę.Nawet to nie pozwoliło nam się ogarnąć.Po godzinnej zabawie poszliśmy coś zjeść.Pogadaliśmy o przeróżnych rzeczach aż wreszcie musiało dojść do tego tematu:
-Młoda, a co z 1D?
Spojrzałam w oddal.Nie chciałam o tym gadać.To nie był najlepszy temat do rozmowy.Nie potrafiłam odpowiedzieć na takie pytanie.Murs, był dla mnie jak przyjaciel.Nie chciałam nic przed nim ukrywać ale bałam się , tylko nie wiem czego.
-Nie będę cie okłamywać.Musiałam odejść.Nie wiem na ile.Muszę właściwie,zapomnieć.Nie potrafię ich okłamywać ani ranić.Kocham Malika jak i Stylesa.Nie umiem podjąć decyzji.To dla mnie jest zbyt trudne w tym momencie.-uroniłam kilka łez.
On popatrzył na mnie i starł je kciukiem.Teraz trzymał mój policzek w dłoni i głaskał go z czułością.Teraz oprzytomniałam i przypomniały mi się rozmowa z Michaelem:
Ale kto jeszcze mnie może zranić?
-Jedni z dwóch najważniejszych mężczyzn w twoim życiu.

Uświadomiłam sobie,że on też mnie kocha.Był przy mnie cały czas.Czuwał, pomagał.Chciałam, aby był przy mnie.
-Pójdziesz ze mną na ten koncert?-zapytałam.
-Okej.Nie ma problemu.A za ile on jest?
-Kurde, on jest chyba o 15. Ale bądź pod tym adresem o 14.Będę ci wdzięczna.
-Okej, nie ma problemu.
Wyszliśmy z restauracji i udaliśmy się do domu Meg gdzie czekały już charakteryzatorki.

środa, 24 października 2012

medalu nikt mi nie wciska to nie są kurwa igrzyska man. Ja majka mam i tym się szczycę, że z nim zapierdalam przez całe swoje życie part 27

-Powinnaś odejść Cherry.Pozwolić im, aby uświadomili sobie co z tym życiem.Oni cię kochają ale będą cię ranić.Na razie nie potrafią być w poważnym związku.Chyba to dobrze widzisz.-mówił Mike przytulając mnie na plaży
-Żałuje że to tylko sen.Tak tu pięknie i mam osobę która wpełni mnie rozumie.-rozmarzyłam się
-Nie rozumiem po co ci tyle rzeczy w torbie.-powiedział żartobliwie
-To się nie liczy!-szturchnełam go.
Zaśmiał się.Był ideałem faceta. Wszystko rozumie,wszystko znosi, wszystko przetrzyma.Przystojny, miły.Anioł poprostu.Kochał mnie, ale nie mógł ze mną żyć.Był takim moim "nocnym chłopakiem".
-Nie rozmyślaj tak o mnie, bo ci łeb padnie!-wykrzyczał
-Spadaj, bo ja ci głowę odstrzelę.
-Wróćmy do tamtej rozmowy.Musisz na rok od tego uciec.Oni wyjeżdżają jutro do UK, zostań tu.Zmień tylko adres zamieszkania.Oni nie mogą wiedzieć gdzie mieszkasz.Nie mogą znać twojego numeru.Twittera i inne te duperele usuń.Na razie działaj pod ukryciem.To będzie działać.Twoja siostra też nic nie może wiedzieć.Przekaże, Tom'owi aby jej przekazał o co chodzi.Tom to jej anioł.Wszystko będzie okej.Po roku sprawdzimy czy nimi kieruje prawdziwe uczucie.Teraz obudzisz się i spakujesz wszystkie swoje rzeczy.Weź jakieś zdjęcia, ale w ciągu najbliższych 2 miesięcy na nie patrz.Pomogę ci, nie bój się.
Obudziłam się.Głowa mnie lekko bolała.Obok mnie leżały dziewczyny.Ostatni raz je widziałam.Przykre, kurwa życie jest do dupy.Szybko pobiegłam po walizki.Niektóre rzeczy miałam jeszcze nie rozpakowane.Spakowałam reszte.Zmyłam makijaż i ubrałam dresy.Łzy lały mi się ciurkiem.To na razie koniec.Muszę ich zostawić, nie będę mogła patrzeć na małą.Na jej uśmiech i blond włoski.Na szczęście Lou i Li, na radość Nialla z dziecka i jego miłość do Dianki.Za Zaynem i Harrym także.Jak to będzie nie wiem.Muszą dać sobie radę.
"Drodzy ukochani!

Wybaczcie mi,ale musiałam odejść.Muszę zrozumieć co z tym życiem.Może pokochać na nowo.Chciałabym być z wami,ale przecież kiedyś każdy z was odejdzie a ja zostanę sama.Wtedy nie będzie dla mnie ratunku.Muszę dojrzeć wreszcie.Mam nadzieje, że zrozumiecie.Chłopaki, muszą wybrać, bo już czas.Nie wiem kiedy wrócę, wiem jedynie, że będę za wami tęsknić głupole.

Zawsze wasza, Ch."

Zniosłam na dół walizki.Założyłam okulary,buty i kurtkę.Moja menago czekała na mnie przed domem.Powiadomiłam ją SMS.Chyba też rozumie mój postępek.Nagle usłyszałam wrzask El:
-Ona odeszła Danielle! Ona nas zostawiła!
Nie chciałam aby mnie zobaczyły, więc szybko wybiegłam.Niestety, z przerażeniem patrzyły przez okno jak odjeżdżam z piskiem z dawnego domu.W nową stronę, nowym kierunku.

                                                      ***ELEANOR****

-Ona odeszła Danielle!Ona nas zostawiła!-wydarłam się
Peazer popatrzyła na mnie z palmface.Podałam jej do dłoni kartkę.Szybko przeleciała oczami druk i zaczęła płakać.Nagle usłyszałam trzask.Podbiegłyśmy do okna i ujrzałyśmy odjeżdżającego SUV-a.Zaczełyśmy głośno szlochać.Nie wierzyłam w to ,że Cherrs uciekła.Rozumiałam jej problemy ale nie musiała nas zostawiać.
-Jest 8 rano.Pojedźmy do chłopaków.Oni pewnie już nie śpią.Pakują się pewnie.-powiedziała Danni
Zbiegłyśmy na dół.Odpaliłyśmy samochód D.C. i pojechałyśmy prosto do 1D.Wbiegłyśmy jak najszybciej do domu.
-Gdzie są kurwa moje spodnie?!-wykrzyczał Liam
-Kto schował mój żel?!
-Gdzie są moje marchewkowe bokserki?!
-Gdzie są moje Raybany?!
-Gdzie jest jedzenie!!-wydarł się Niall.
Istna klapa z nimi.Jak zwykle.
-Wy tu kurde wyklinacie i szukacie żarcia!? Cherry uciekła!-wykrzyczałam na cały głos
Wszyscy popatrzyli na nas jak na idiotki.
-Po co miałaby uciekać?-zapytał Liam
Podałam mu kartkę.Każdy z chłopaków rzucił się na nią jak na żarcie.Liam specjalnie dlatego przeczytał list na głos.Zayn wkurzony walnął pięścią o ścianę.Harry stał w miejscu i płakał.Obaj płakali.Wogóle wszyscy płakaliśmy.Byliśmy załamani.
-Ja nie dam rady poprostu! Kurwa mać!- mulat wybiegł i zatrzasnął drzwi.Początek dnia, tak się zaczął jak podobnie skończył.

niedziela, 21 października 2012

Through strength I found love In time I find myself in happiness with you part 26

Powoli schodziłam na dół.Słyszałam szmery.Szloch i nerwowe zdania.Strasznie się bałam.Po cichu schodziłam po schodach.
-Stary, ale ja nie potrafie przestać jej kochać.-mówił szlochający Zayn
-Wiem, to jest niezwykła dziewczyna.Wierze w to że jest ci z tym źle.Ja też tak się czułem.Czasem zastanawiam się co by było gdybym jej nigdy nie poznał.Pewnie nadal ubolewałbym nad swoim życiem.-mówił cichym głosem Harry
-Nie wiem, bo bym zrobił bez niej.Perrie wie, co czuje do Cherry.Ona jest teraz dla mnie przyjaciółką.Wsparciem, wie że nie potrafie zapomnieć.-mówił płacząc.
Styles podszedł do niego i go przytulił.Było to coś niesamowitego.Niedawno walczyli, teraz sobie pomagają.Za to ich właśnie kocham.Nie potrafią być obojętnym na czyjąś krzywdę.Podeszłam do nich i ich przytuliłam.Trwaliśmy tak z 4 minuty.
-Dobra wystarczy.Pogadamy po śniadaniu.Na co macie ochotę?-zapytałam z uśmiechem
-Hmm...Zayn co powiesz na parówki z serem?-zapytał loczek
-Zgadzam się, Haroldzie.-powiedział i wraz z Stylesem pobiegł do salonu.
Przy szykowaniu  śniadania przypomniałam sobie o tacie.Miałam zamiar pomodlić się za niego.Tęsknie za nim.Zawsze był moim wsparciem.Kochał mnie bardzo mocno, tak jak ja jego.W tym momencie usłyszałam dźwięk mikrofali.Podałam chłopakom jedzonko.Po kilku minutach nie było już niczego na talerzu.
-Teraz chyba możemy porozmawiać chłopaki.Zayn zacznij.
-Tak nie powinna wyglądać ta rozmowa, ale Harry i tak wie.Nie potrafie o tobie zapomnieć.Kocham cię i nie radze sobie z tym.Chciałbym być twoją podporą.Móc budzić się z uśmiechem na twarzy widząc ciebie w swoich ramionach.-mówił to patrząc mi w oczy.
-Poświęcę każdemu z jeden dzień.Wtedy podejmę decyzję.Teraz idę się szykować na koncert.Mam nadzieje że wpadniecie zlukać sytuację.-pobiegłam na górę.
"Zostało ci 1,5 godziny.Zastanów się co masz zrobić"-pomyślałam
Pobiegłam wziąć szybki prysznic.Nałożyłam zieloną farbę na końcówki.Niech będzie kolorowo.Wysuszyłam włoski.Wyglądały świetnie.Wybrałam ciuszki i ubrałam je w natychmiastowym tempie.Postawiłam na delikatny makijaż.
-Cherry, czeka na ciebie menago w samochodzie.-krzyknął Harry
Zleciałam jak najszybciej na dół.
-Nie za ładnie wyglądasz? Może idziesz na jakąś randkę?-zapytał ze śmiechem
-Tak, na randkę z fanami.-krzyknełam wybiegając z domu
Po kilku godzinach koncertu byłam zmęczona, ale wyszło świetnie.Nikt się tego nie spodziewał.Ludzi było mnóstwo.Udało mi się odnaleźć w tłumie Danni i El.Nie znalazłam jednak chłopaków.Nagle na scene wbiegli właśnie oni.Śpiewaliśmy różne piosenki.Od popu aż po rap.Po zejściu ze sceny czekały na nas gromy fanek.Podpisałam kilkadziesiąt autografów.Wróciłam do domu z dziewczynami.Obejrzałyśmy jakiś horror, był tak nudny że usnełyśmy po 40 minutach.

sobota, 20 października 2012

Życie nasze składa się z krótkich momentów Cudownych chwil czy przykrych incydentów Niczego nie przegapię Wszystkie je łapię part 25

-Kochani, chyba czas już iść spać.Jutro czeka każdego z nas dużo pracy!-powiedziałam ziewając
-Masz racje, mamusiu.Idziemy już pcia.-powiedział zaspany Lou
-To my się już zbieramy!Dobranoc wam dzieciaki!Tylko bez żadnych wybryków.Wiesz, Styles może zawsze dostać napaści czy coś.-oznajmił roześmiany Niall.Zayn w tym momencie popatrzył na mnie a ja tylko kiwnełam głową.Każdy pożegnał się i wyszli.Pomogłam Hazzie posprzątać.Za każdym razem gdy byłam w kuchni on przychodził i mnie przytulał.Te uściski nie były takie zwykłe, były przepełnione ciepłem z jego serca.
-Mon Cherry, mam sprawę.Za kilka dni przyjeżdża moja mama tutaj bo chciała cię bardzo poznać.No i oczywiście opiekować się Marie.
-Teraz dopiero mi mówisz?! Ja muszę jej pokój przygotować!Nie sądzisz, że to chamsko narzucać na nią od razu jakieś zajęcia?-zapytałam z wątpliwością
-Moja mama sama zaproponowała opiekę nad Malorie.
-Jak ty ją nazwałeś?-zapytałam
-Malorie, to takie połączenie Marie i Loreen.
-Jest świetne! Trzeba o tym powiedzieć Dianicie.A teraz chodźmy spać.
Spokojnie każde z nas usnęło.Śnił mi się jakiś chłopak bez bluzki.Leżał na plaży jak z teledysku.Podeszłam do niego.
-Co robisz tu sam?-zapytałam
-Pilnuje twojego szczęścia.-powiedział patrząc w moje oczy
-Ale o czym ty mówisz? Zmień dilera albo bierz mniej.
-Jestem, aby pilnować cię.To prośba od twego taty.Wie, że Harry cię kocha ale boi się że ktoś cię zrani.
-Ale kto jeszcze mnie może zranić?
-Jedni z dwóch najważniejszych mężczyzn w twoim życiu.Odpowiedz sobie na to pytanie.
Tak się skończył mój sen.Ten chłopak był niesamowity,ale przestraszyły mnie jego słowa.Spojrzałam w stronę swojego chłopaka.Spokojnie spał z uśmiechem na twarzy.Ciekawi mnie, co mu się śni.Nagle usłyszałam trzask drzwi.Wydawało mi się że Styles zamykał je na klucz.Wziełam ze sobą gitarę i zeszłam na dół.Po cichu schodziłam ze schodów.Bałam się strasznie, przecież nigdy nie wiadomo kto to był.
Zauważyłam osobę siedzącą na kanapie i patrzącą na jakieś zdjęcia w telefonie.
-Było tak pięknie.A my to zniszczyliśmy.JA to zniszczyłem.Chciałbym mieć ją teraz przy sobie.Boże, wiem że w ciebie nie wierze ale pomóż mi ją odzyskać.Jest dla mnie wszystkim.Zostawiłbym nawet całą tą sławę.
-Zayn, nawet tak nie mów!-podbiegłam do chłopaka
Był zlany w trzy dupy.Płakał strasznie.Nie cierpiałam patrzeć na niego jak jest załamany.W takich momentach zawsze mam ochotę podejść do niego, przytulić i powiedzieć że wszystko będzie dobrze.
-To wszystko po prostu musiało się zmienić, misiek.To nie jest nasza decyzja.Tego nie da się już naprawić.To już zdarzało się tyle razy.Wiem,że także to wszystko jest moją winą.Gdybym nie wyjeżdżała może by to wszystko przetrwało.Ale tak już chciała ta osoba na górze.Musimy cenić tą decyzję.
Patrzył w moje oczy.Widziałam w nich ból i miłość.Były tak hipnotyzujące.Można by w nich utonąć.
-Uwielbiam, jak do mnie tak mówisz.Tęsknie za tym.Za nami.Za wspomnieniami.Za chodzeniem za ręke i całowaniem się w parku.Za twoim pieszczotliwym głosem.Tymi nocami.Twoją miłością.
Cause you make my heart race, babes.
Nie wiedziałam co powiedzieć.Kompletnie mnie zamurowało.To co powiedział było takie szczere i prosto z serca.
-Mam wolny pokój, możesz pójść tam spać.Chodź, zaprowadzę cie.-dałam mu ręke.On ją uścisnął i poszedł ze mną.Czułam jego wzrok palący moje plecy.Wskazałam mu poprzedni pokój Diany.Dałam mu ręcznik i jakieś dresy Hazzy.
-Ja idę spać.Mam nadzieje, że nie zrobisz nic głupiego.
-Przepraszam i dziękuje.-podszedł i pocałował mnie w usta.Był tak delikatny,ale wiedział że nie może dojść do niczego więcej.Wyszłam z pokoju i udałam się do Harolda.
                                                    ***HARRY***
Obudziłem się dość wcześniej, kochanie jeszcze spało.Tak śmiesznie chrapała, że nie mogłem ze śmiechu wytrzymać.Wstałem i wpadłem na pomysł zrobienia jej śniadania do łóżka.Ubrałem bokserki i zszedłem na dół.Widok kompletnie mnie zdziwił.Na krześle siedział Zayn z rękoma na głowie.
-Stary co ty tu robisz?-zapytałem z ciekawością
-Nie wiem, co się wczoraj działo i jak się tu znalazłem.Jedyne, czego jestem pewien to tego,że byłem na imprezie u Ricka z radia.Chyba nieźle popiłem.-powiedział zaspany
-Dam ci aspirynę.-wyciagnąłem szklankę i tabletke z wodą.Był chyba "przeszczęśliwy", że ktokolwiek o niego dba. Perrie wyjechała w trasę.Dziwne, jest to że wogóle on o niej nie mówi.Nie powie,że za nią tęskni ani że jej nie cierpi.Nic, poprostu nic.

wtorek, 16 października 2012

Wybaczcie ...

Mam dla was pewną wiadomość.Spokojnie, nie kończę bloga.Chodzi mi o pewne niedociągnięcia związane z moimi stosunkami z 1D.Nie jestem Directioners.Przepraszam, bardzo ich lubie, ale od pewnego czasu nie potrafie znieść Lou. Wiem, dorósł , zmienił się. Ale dla mnie nikt nie powinien ukrywać tego kim jest.Tomlinson dla mnie zawsze był wspaniałym, zabawnym chłopakiem.Ale jego dziewczyna, El spowodowała że kompletnie nie trawie Louisa.Wiem,że nie powinnam może przez to pisać bloga, ale jest to dla mnie wyzwanie i jednocześnie przyjemność.Chce wam także powiedzieć, że One Direction miało się nigdy nie zmienić.Najwidoczniej to był "słowa rzucone na wiatr".

piątek, 12 października 2012

Speszyl one partek 4 Juls ♥

Dearly Beloved,
If this love only exist in my dreams
Don't wake me up...


Ten sam poranek jak zawsze.Tylko spędzony w szpitalu.Tak, rehabilitacja.Operacja nogi .Miałam to już za sobą.Za dwie godziny wracam do domu.Wreszcie zawitam do Holmes Chapel. Pochodzę z  Polski ale z powodu pracy dadyego musieliśmy się przeprowadzić.Tęsknie za tymi przygłupami w szkole, ale otwieram nowy rozdział wreszcie.Na szafce obok pełno kwiatów i innych pierdółek.Tęsknie za rodzinką.Całe moje rodzeństwo pewnie teraz rozwala dom,a rodzice pracują. Wchodzę na Twittera.Zapomniałam powiedzieć: Im directioners.Weszłam na chwilę na stronki:
"Harry Styles odpoczywa w nieznanym nam miejscu! Czyżby kłótnia w zespole?"
Pierdzielą jak zwykle nie od rzeczy.Odwiedziłam jeszcze fb i TT. Nic ciekawego się nie działo.Tak upłynął ten czas.Usłyszałam pukanie.
-Skarbie już jestem.Ubieraj się!-powiedziała mama wchodząc do środka.Założyłam rurki i jakąś tunikową bluzę Nike'a.Po wizycie u lekarza wróciłyśmy do domu.
-Kochanie, dziś będziemy miały gości.Wiem,że dawno tego nie robiłaś ale chce żebyś coś im zaśpiewała okej?-zapytała z usmiechem
Kiwnełam głową.Co przecież miałam innego zrobić jak się nie zgodzić.Podjechałyśmy jeszcze do CH kupić coś na wieczór.Ja wybrałam taki zestawik zaś mama taką sukienkę. Wróciłyśmy do domu,aby przygotować się na spotkanie.Istny szał poprostu. Huragan Katrina przeszedł po moim domu.Każde z 6 dzieci było brudne.Jedna 7 dziewczyna sis Pyśka.Ale ona pewnie szykowała się na randkę z tym punkiem.Wyglądała zupełnie inaczej niż kiedyś.Zmienił ją pobyt w tym kraju.Wiem,napewno tęskni za tym wszystkim co było priorytetem w Polsce.Ale już czas wydorośleć.
-Jula, mam kolejną sprawę.Pamiętasz, jeszcze swoją koleżankę,Julę?-zapytała mama
-Oczywiście że ją pamiętam!Dawno się z nią nie kontaktowałam.
-Bo ona za 2 dni przylatuje tu do nas.Chce ukończyć te studia prawnicze i dziennikarskie.Więc,pomyślałam że fajnie by było aby mieszkała z nami.
-Mamo to świetny pomysł!Kocham cię!-pobiegłam na górę się szykować.Po 40 minutach gotowa zeszłam na dół.Dostałam od każdego dzieciaczka buziaka w policzek.Oczywiście mamie się udało załatwić im nocowanie u kolegów.Przecież ci ludzie co by tu przyszli zawału mogliby dostać!Pomogłam jeszcze mamie.Kobieta postawiła na polskie potrawy.Usłyszałam dzwonek więc poszłam otworzyć.Ujrzałam w nich samego Harryego Stylesa wraz z mamą.Byłam zbulwersowana,zdenerwowana i zawstydzona jednocześnie.Nie mogę przecież drzeć japy na jego widok .To tylko chłopak, gwiazda.
-Ty pewnie jesteś Julia, prawda?-zapytał lokowaty puszczając oczko.
-Tak, zgadza się.A ty chyba jesteś Harry tylko nie pamiętam w jakim grasz zespole.Wejdźcie!
Nie ma to jak zagrać straszną małpę - pomyślałam.
-To dla Ciebie.Podobno twoje ulubione.-wręczył mi bukiet białych róż.
-Dziękuje.Siadajcie do stołu, zaraz będzie kolacja.
Mama przywitała się z przyjaciółmi i podała zupę krem z dyni z grzankami.Wszystkim bardzo smakowało.Na drugie danie zrobiłyśmy gar pełen mięsa i warzyw.Na koniec podałam ciasto z kawałkami czekolady, rodzynkami i lukrem.
-Choć obejrzeć jakiś film.-zaproponowała Anne mamie.
Zostaliśmy sami.Początkowo nic się nie działo.
-Więc na jak długo tu jesteś?
-Przyjechałem na kilka dni.Pokłóciłem się z kolegami o byłą dziewczynę jednego z nich.Oskarżają ją o kompletne głupoty.
-Wiem,szkoda mi Danni.Ona jest niezwykłą dziewczyną.-wpadka
-To jednak znasz nasz zespół!Osz ty kłamczucho a ja się dałem tak oszukać!
Chłopak podszedł do mnie i zaczął mnie łaskotać.Śmiałam się jak opętana.Zaczęłam uciekać jak najszybciej mogłam.W końcu jednak złapała mnie zadyszka a Styles złapał mnie i przerzucił przez ramię.
-Idziemy na spacer!-krzyknął i wyszłam na jego rękach na dwór.
-Mógłbyś mnie już postawić do cholery?-zapytałam
-Ale ty jesteś zadziorna.Takie dziewczyny są fajne.To idziemy do ciebie.-powiedział poruszając brwiami.
-A morda cię gryzie Styles?!-zapytała z wyrzutem
-No spoko.Moja buźka nie może przecież ucierpieć.Ona jest taka delikatna,zobacz.-wziął moją rękę i dotykał nią swojej skóry.Była tak miękka i przyjemna, poczułam jego dołeczki.Było to tak niesamowite.Widziałam jak teraz patrzy w moje oczy.Chciał czegoś więcej niż tylko dotyku.Podsunął swoje usta do moich i złożył na nich delikatny pocałunek.Chciałam więcej ale w tym momencie powiedział żebyśmy wracali do domu.Do podjazdu trwaliśmy w ciszy.Gdy weszliśmy do środka kobiety spały razem na kanapie.
-Zaniosę twoją mamę na górę.-powiedział i razem poszliśmy zanieść mamę do pokoju.Gdy schodziliśmy po schodach poczułam jego zimną dłoń na swoim ramieniu.Odwrócił mnie:
-Przepraszam, nie byłem pewny czy tego chcesz.-powiedział zmieszany
-Ja sama nie wiedziałam czy tego chcę.-w tym momencie popatrzył w twoje oczy i cię pocałował.
-Do jutra Julia.-powiedział puszczając ci oczko i wynosząc swoją matkę do domu.
W kolejnych dniach spotykałam się z Harrym.Postanowiliśmy że nie będziemy na razie sobie niczego przyrzekać.Po 2 dniach przyjechała Julia.Jak się okazało miała bardzo dobry kontakt z Liamem.Po miesiącu byli razem.Ja wraz z loczkiem zaczeliśmy swój związek wcześniej.I nadal nasza miłość trwa.Czasem razem śpiewamy ale tylko dla siebie.Julia uczy Liama tańczyć.Teraz mamy po 20 lat.Każde z nas ma swój zawód.One Direction nadal koncertuje ale czeka już na małe Payniątka i małe Stylesiątko.



*************************************************************************************
Specjalny dedyk dla mojej ukochanej Juleczki.Specjalnie dla niej napisałam to krótkie opowiadanko.Mam nadzieje że powiadomi mnie o swojej opinii.

With ♥    , Jula.xx


środa, 10 października 2012

Hold my hand part 24

Właśnie wchodziłam do studia miałam nagrać dwie piosenki które miały być na mojej płycie.
-Hej kochana!-przywitałam się z moją menadżerką
-Hej śliczna!Wchodź szybko!Mamy dużo roboty.
Weszłam do czerwonego pomieszczenia i założyłam słuchawki.
-Zaczynamy od "Where were you"-oznajmił gość
Zaczęłam śpiewać.Słowa płyneły z moich ust jak rzeka.Były tak delikatne ale wyrażały tyle emocji.Musiałam niestety cztery razy powtarzać bo ciągle ktoś wchodził i przeszkadzał.Gdy skończyłam z pierwszym kawałkiem do studia wpadł Olly.Mogłam mu tylko pomachać.On wypuścił w moją stronę buziaka.Idiota ale uwielbiam go!Pamiętam jak sobie żartował z Flack.Brechty miałam przez kilka dni z tego.
-Varsovie młoda!
Kolejna piosenka.Ta za drugim razem była już gotowa.Wyszłam z pokoju.
-Chce wam powiedzieć że z Zaynem też mamy już utwór teraz tylko Li, Lou i Nialler.
-To świetnie Cherrs! Widzimy się za tydzień!
Wyszłam wraz z Ollym ze studia tylnym wyjściem bo fotoreporterzy już na nas czyhali.
-Olly dawaj do mnie do domu.Tylko nie przeraź się skacowanym One Direction.
-Boże ,ja już nie raz ich widziałem w tym stanie.
Weszłam do jego samochodu i po 20 minutach byłam z zakupami ze spożywczaka pod domem.
Otworzyłam drzwi a tam istne pobojowisko.Lou szukał marchewek w pralce, Hazza i Niall ganiali się na golasa.Zaś Zayn pił spokojnie kawę dopóki Hazza go nie potrącił.A Liam jak zwykle próbował ich ogarnąć bez skutku.
-Cisza!!!!!!-wydarłam się
Każdy teraz na mnie patrzył.Chłopaki zasłonili swoją nagość i poszli na górę.Zayn wycierał swój sweterek a Lou dostał ode mnie marchewkę.Każdy przywitał się z Ollym.Chłopaki poszli grać na PS a ja robiłam obiad.Po 20 min do domu wpadła Diana z dzieciaczkiem.Pomogła mi zrobić zupę dyniową i kurczaka w miodzie.
-Kochana,ty masz zawsze wspaniałe pomysły co do gotowania.Zatrudnię cie jako kucharkę!-powiedziała patrząc na mnie z uśmiechem
-Jestem za!-wydarł się Horan bawiąc się z dzieckiem wraz z resztą chłopców.
-Walcie się!-powiedziałam ze śmiechem
Wyjełam z reklamówki jedzenie dla malutkiej i podgrzałam je.
-Ale na dzieciach się nie znasz.Przecież ona jeszcze pije mleko.-powiedziała z bananem na twarzy
-Ale ja zjem!-przybiegł Horan i zabrał miseczkę z zupką.
-Obżarciuch!
-Moje kochanie!-wydarł się na Dianę.
-Jak tu nie kochać tego obżarciuszka?-zapytała ze śmiechem
-Nie wiem.-powiedziałam
W tym momencie do kuchni wszedł Hazza
-Jak tu nie kochać takiego zboczonego luczusia?-zapytała poruszając brwiami w strone loczka
On wtedy popatrzył na mnie i kiwnął głową na schody.Ja tylko pokazałam mu żeby się puknął w głowę.On w tym momencie szedł w moją stronę przecierając ręce
-I'll giv u 4 sec to GTFO!-powiedział jak gangster.
-A!Bić mnie chcą!-zaczełam uciekać na górę.
Wpadłam do swojego pokoju i zamknełam go na klucz.
-Kochanie przecież ja mam klucze.Przestań już się tak chować przecież ty też masz na to ochotę,kotku!-słyszałam jak otwierał drzwi.
Jedyne wyjście-balkon.Wyszłam i ujrzałam tam Liama.
-Lii płosze pomóż!-wykrzyczałam
-Co ty chcesz zrobić?-podbiegł do mnie i patrzył
-Naszykuj ręce!-wykrzyczała i od razu wyskoczyłam.
Chłopak złapał mnie ale upadliśmy na ziemię ze śmiechem.Zaczeliśmy się gilgotać.Wstałam i biegłam w strone basenu.Tam czekał już Hazza a za mną Liam i Lou.
-Ej wiecie że to nie fair!
-Ale tu nie ma zasad!-wykrzyczał Lou i wraz z Liamem wrzucili mnie do wody.Hazza wskoczył sam i zaczął za mną płynąć i wreszcie mnie dopadł.
-No co chcesz ty nimfomanko?!-wydarłam się na niego
Popatrzył na mnie i zaczął mnie całować.Dotykał każde moje miejsce.Pieścił mnie.Potem zanurkowaliśmy i zaczeliśmy całować się pod wodą.Tam ugryzłam go w język i uciekłam.
-Zadziorna, dlatego moja!-wykrzyczał a ja tylko wbiegłam do środka się przebrać.
                                                  **DIANA**

Nie wiedziałam,że bycie matką może mieć tak wiele plusów.Mogę zajmować się kimś kto jest dla mnie jest dla mnie najważniejszy.Nie potrafiłabym przestać kochać tej dziecinki.Tak słodkie dziecko nie można przestać kochać.Nie ma z nią aż tak strasznych problemów.Pierwsze dni po narodzinach jej były dla mnie dość straszne.Podobno miałam depresje po porodową.Ale u młodych osób tak bywa.Nie wiem co bym zrobiła bez pomocy ich wszystkich.Zwłaszcza moje misia, Cherrs i Liama.Uwielbiam patrzeć jak chłopaki się z nią bawią.Lux już nie przyjeżdża z mamą tak często więc chłopaki mogą mi trochę pomóc z Marie.Próbuję ustalić z Niallem kiedy zrobimy chrzciny bo trzeba jak najwcześniej ochrzcić Marie Loreen,aby nie chorowała.Tak,wierze w przesądy rodziców.Tak mnie już wychowali.Właśnie układałam małą do snu dopóki nie poczułam rąk Horana na biodrach.
-Jeśli chcesz tego o czym myślę to możesz dziś pomarzyć.Nie mam siły.-powiedziałam patrząc w oczy.
On pocałował mnie delikatnie w usta i wziął na ręce.Położyliśmy się na łóżku i oddałam się w jego objęcia.Milczeliśmy przez jakieś 10 minut.Potem patrzyliśmy w oczy przez kolejne 20 minut."Milczenie jest złotem"-gość, który to powiedział miał rację.HI5 dla niego.
-Co powiesz mała?-zapytał
-Nic nie powiem,duży.-powiedziałam z bananem
-Pff,to się nazywa miłość.Wykąpiemy potem małą?-zapytał zacierając ręce
-Oczywiście!Chłopaki napewno ci pomogą.-dałam mu buziaka i zwiałam na dół.
Cherry oglądała z chłopakami Dani i El jakiś film.
-Siostra,możemy pogadać?
-Oczko!-juz leciała w moją stronę.
Wzięłyśmy płaszcze i wyszłyśmy na dwór.Było dość chłodno jak na wrzesień.Szłyśmy w strone parku w kompletnej ciszy.Gdy usiadłyśmy na ławce dopiero zaczełyśmy nawijkę:
-O co chodzi kochanie?-zapytała z troską
-Bo ja chyba nie podobam się taka Niallowi.No chciałabym coś zmienić.Po Marie trochę przytyłam,chce schudnąć, znów wrócić do tańca,nie chce aby moja szkoła baletowa miała się walić.Kocham to i chce nadal tańczyć.Mam nadzieję że w jakichś sposób mi pomożesz.-popatrzyłam w oddal.
-Siostra, oczywiście.Wiem,że od dwóch lat nie tańczysz i to jest okropne.Pomogę ci tak samo chłopaki.Zwłaszcza Niall.Ale mam tylko jedno pytanie.Czy on wogóle wie że ty tanczyłaś na koncertach Adama Lamberta , Beyonce i wogl?
-Nieuu.Niestety, nic mu nie mówiłam.
-Mam pomysł!-wykrzyczała, że aż ludzie w parku się wystraszyli.
"Musisz stworzyć niesamowitą choreografię do jego ulubionej piosenki.Ja to nagram i mu pokażesz"-jej plan.Jakby powiedział Hazza: "Simple,but effective!"

                                                       **CHERRS**

"Moje drogie potrzebuje 13 chętnych tancerek do zatańczenia z moją koleżanką.Jest to coś w formie portfolio no i ona chce pokazać światu jaki posiada dar.Zgłoszenia wysyłajcie do jutra 19.30.
Z góry ;*"
Po dwóch dniach wyszła cała choreografia.Teraz młoda biegła zawołać wszystkich na pokaz.Całe 1D + ja Danni i El czekałyśmy na załączenie płytki.
Właśnie DVD odczytywało pamięć
Zaczeło się!
 "Specjalnie dla mojego misiaczka, Horanka"
Po 3.5 minutach każdy był zdziwiony.Wyszło niesamowicie! Zazdrościłam jej takiego poruszania się!Była świetna!Widziałam mine chłopaków i Danni.Byli tak cholernie zdziwieni.
-Jutro dzwonie do swojego agenta i jedziemy razem na casting.-powiedziała Danielle przytulając Diankę.Każdy był z niej taki dumny.Zwłaszcza Irlandczyk.
-Kochanie,nie wiedziałem o tych twoich kocich ruchach.-powiedział Irlandczyk robiąc rączki na kotka
-Dużo rzeczy o mnie nie wiesz, irlandczyku.-pocałowali się.
Pierwszy raz widziałam   ich całujących się po porodzie.Było to takie słodkie.W tym momencie usłyszałam telefon.
-Hej młoda
-Hej menag!
-Jutro w CH występ. Dokładnie o 13.To będzie takie niespodziewane.Chodzisz normalnie, patrzysz na ciuchy nagle wbiegasz na scene i śpiewasz Varsovie.Więc do jutra!
Nie zdążyłam nawet nic powiedzieć.Trzeba być gotowym na jutro.


niedziela, 7 października 2012

Od siebie ; xx

Hej Directioners ; ))

Jak podoba wam się wygląd stronki? Mam nadzieje,że nie ma sprzeciwu.Przepraszam, że dawno nie dodawałam rozdziałów i wogóle nic nie dodawałam ale miałam sporo nauki no i rodzinka z USA zawitała więc miała przesrane.Oczywiście przetestowałam swój angielski.Jak się dowiedziałam, mogłabym się tam z ludźmi dogadać.A tak ogólnie w szkole jest nawet dobrze.Prześladujący matemtyk nadal mnie uczy ;) I nadal prześladuje ;> Wogóle to pozdro dla mojej wspaniałej,kochanej Julii i jej sis Pyśki.Mówię wam cud nie dziewczyny.Obiecałam Juleczce że napisze dla niej imgainka.Więc przy was moje drogie przyznaję się do tego że ten imagin jest prawie gotowy więc mamy świadków ;*Kończę noteczkę i pozdrawiam wszystkich.

Pozderko no i jednokierunkowych ♥!

Jula.xx

Imaginy JJ part 10

#1

Jesteście małżeństwem z Liamem od 3 lat.Bardzo się kochacie urodziły wam się bliźniaki, Louise i Carmen.Od dwóch miesięcy strasznie boli cię lewa pierś.Mama proponuje ci badania.Po kilku dniach idziesz na wizytę u lekarza.Badanie trwało około 40 min.
-Bardzo mi przykro,ale ma pani raka piersi.Trzeba będzie przeprowadzić w jak najszybszym czasie operacje usunięcia lewej.Termin umawiam na za tydzień.Jest pani młoda,inaczej będą przerzuty na inne narządy.-powiedziała pani doktor.
Zapłakana wróciłaś do domu.Chłopaki akurat mieli próbe która kończyć się miała za godzinkę.W tym czasie poczytałaś ulotki na temat nowotworów.Jesteś załamana, bo nie każda kobieta na to choruje a to akurat padło na ciebie.Liam wchodzi akurat do środka:
-Hej Skarbie!Dzieciaki są u mojej mamy mam dla ciebie niespodziankę!
-Ja też mam.-powiedziałaś zasmucona.
Chłopak poszedł do ciebie i cię przytulił.
-Co się dzieje kochanie?-zapytał zdenerwowany
-Mów pierwszy.
-Mam bilety na wyjazd na Hawaje!
W tym momencie kompletnie się rozpłakałaś.Chłopak nie wiedział o co chodzi.
-Możesz mi powiedzieć co ci jest?!-wykrzyczał
Ty nic nie odpowiedziałaś.
-Co jest kurwa?!
-Mam raka piersi,tyle kurwa!-wybiegasz na górę
Chłopaka skołowało.Pobiegł za tobą i próbował się dostać do pokoju.
-Kochanie,przepraszam.Ja nie chciałem,martwiłem się że chcesz mnie zostawić.Błagam otwórz!-słyszałaś jak szlochał.Wiedział że nie zareagujesz więc wszedł przez balkon.Podszedł do ciebie i cię przytulił.

Mineło już kilka miesięcy.Jesteś już dawno po operacji,ale teraz patrzysz na wszystko co się dzieje z góry.Tak,przerzuty jednak były.Nie przeżyłaś.Tęsknisz za każdym,najbardziej za Liamem i dziewczynkami.Chciałaś aby chłopak ułożył sobie życie.Wrócił do swojej Danielle i razem z chłopakami i waszą rodziną wychowują wasze dzieci.

#2

Są walentynki.Już 3 rok spędzasz je samotnie.Twój narzeczony wyjechał.Nawet nie zostawił żadnej wiadomości.Nawet nie zerwał,najwidoczniej dla niego ucieczka była najlepszym wyjściem.Chodzisz po ulicach Nowego Jorku.Wszędzie pełno par,całujących się i trzymających za rece.

"Oh how I wish, that was me"

Leciała właśnie twoja ulubiona piosenka.Nie znałaś wykonawcy,ale uwielbiałaś jej słuchać.Jak się okazało był to zespół One Direction.Kojarzyłaś tą nazwę.Postanowiłaś pójść do parku.Wcześniej kupiłaś kawę z sosem piernikowym i bitą śmietaną.Szłaś właśnie w stronę ławki.Usiadłaś na niej i wpatrywałaś się w parkę która patrzyła sobie w oczy trzymając się za ręce.
-Też im zazdroszczę.Mój kumpel ma takiego farta mieć dziewczynę,którą może kochać.Ja tak miałem trzy lata temu.Ale jak się okazało moja narzeczona mnie zdradziła.Musiałem odreagować.
-Ja tak samo.Tylko mój narzeczony uciekł nie zostawiając śladu po sobie.Teraz właśnie z nim rozmawiam.Hej Harry.-popatrzyłaś w strone chłopaka.
Był nim twój narzeczony który uciekł od ciebie.Widziałaś właśnie tego loczka co kilka lat temu.Zielone oczy,loczki piękny uśmiech.
-Ja się dowiedziałem od Kate że spałaś z Tracem.Uwierzyłem jej,byłem taki głupi.-powiedział waląc się w czoło ze łzami w oczach.

"I hear the beat of my heart getting louder
Whenever I'm near you
"


Patrzyłaś na chłopaka a on popatrzył  na twoją ręke gdzie nadal znajdował się pierścionek.
-Wiesz że zawsze chciałem wziąć słub w walentynki?-powiedział poruszając brwiami.
Pobiegliście do najbliższego kościoła gdzie wzieliście ślub.
Po 4 latach ukończyłaś studia prawnicze i kierujesz się dalej w tym "jednym kierunku".Za 2 miesiące na świat przyjdą wasze trojaczki.

#3

Masz 16 lat.Od kilku miesięcy spotykasz się z synem Króla Popu.Bardzo go kochasz oczywiście z wzajemnością.Pewnego razu wybierając się do Neverland'u widzisz chłopaka jak chodzi za rękę z jakąś
dziewczyną i niewinnie się do niej uśmiecha.Uciekasz stamtąd jak najdalej.Biegniesz nie patrząc na drogę.Nagle wpadasz pod samochód.Ktoś do ciebie podbiega,ale wszystko ci się rozmazuje.Budzisz się w pokoju z białymi ścianami.Patrzysz na chłopaka,który właśnie pisał coś na telefonie.
-Miło mi cię poznać.Ale kim ty do cholery jesteś?!
-Spokojnie młoda!Jestem Louis a jak się dowiedziałem ty nazywasz się [t.i.].
-Tak.Ale co się stało?
-Ja od początku wiedziałem że ten chłopak jest jakichś podejrzany.Rozpieszczony gówniarz!
-Ale skąd wiesz jaki on jest?!
-Ja go znam.Jego siostrę,całą rodzinę. Obserwowałem was.Każdy ciągle mówił że on cię zdradza.Ja w to na początku nie wierzyłem,ale jak zobaczyłem jego z tą dziewczyną kilka dni temu myślałem że go zabije!
-Było minęło.Kocham go,ale nie potrafię już na niego patrzeć.A zadam trochę głupie pytanie.Co u Eleanor?-zapytałaś z zaciekawieniem
-Wszystko spoko.Jest pewnie teraz na zakupach.

Po kilku dniach wyszłaś ze szpitala.Przyjechała po ciebie cała 5 One Direction. Lou jest dla ciebie jak brat,ale niestety zajęty.Po kilku latach odnalazłaś miłość swojego życia Olly Murs -tak ten Olly. Macie świetny kontakt z chłopakami a Lou jest ojcem chrzestnym małej Louise.


#4

Wyjechałaś z koleżanką na studia do Anglii.Poznałyście sporo ludzi i któregoś razu wybraliście się grupą na karaoke night.Każdy świetnie się bawił, twoi znajomi wepchnęli cię na scenę.Byłaś na nich wkurzona bo dawno skończyłaś ze śpiewaniem.
-Co zapodać?-zapytał DJ
-Varsovie.
Zaczęłaś śpiewać.Każdy świetnie się bawił.Przez całą piosenkę jakichś blondyn wlepiał się w ciebie.Zaczełaś bawić się mikrofonem trochę tańczyć.Na koniec dostałaś masę oklasków.
-Od tego blondyna dla pani.-wkazała na chłopaka który puścił do ciebie oczko.
Podeszłaś do niego pewnym krokiem.Czułaś się trochę dziwnie.
-Skąd wiesz że lubie pinacoladę?-zapytałaś z seksownym uśmiechem
-Jak się kogoś obserwuje na TT wie się wszystko.-powiedział z uśmiechem
Przecież to Niall Horan.Jesteś jego ogromną fanką.Jesteś jedną z niewielu którą obserwuje.Po miesiącu znajomości jesteście parą.Waszym zwyczajem co tygodniowym jest przychodzenie właśnie do tego klubu, klubu "Paramore".

czwartek, 4 października 2012

Only coffee no sugar, inside my cup If I wake and you're here still, give me a kiss part 23

Obudziłam się w ramionach Hazzy.Przez chwile zastanawiałam się dlaczego to nie był Zayn.Czas sobie wszystko uświadomić.Słowa Zayna już straciły sens:
"Na zawsze moją Mrs.Malik".
No niestety,czar prysł.Ciekawi mnie to,czy gdybyśmy się nie pokłócili nadal nazywałby mnie swoją "księżniczką".Ale to już nie wróci.Perrie jest z nim szczęśliwa,może to i lepiej.W tym momencie doznałam objawienia.Wyjełam zeszyt i długopis , zaczęłam pisać:


I was a backing track.
Saving my green voice's back.
Disguising the obvious,
That I had no-one to sing for.
I lived in a paper bin.
Which I lived curled up and forgotten in.
With an unfinished lovers hymn
Tattooed on my forehead.

Oh, oh, oh, where were you?
Had I known you then,
The outcome would have been better.

I got used to the treadmill love
Where no matter how fast you run,
You're stuck at the starting point,
Only exhausted.
I was the anonymous author
Of songs I'd not dared to share.
Lacking the audience of a lover's ear.

Oh, oh, oh,
Oh, oh, oh, where were you?
Had I know you then,
The outcome would have been better.

You could have prevented this.
You could have prevented this.
You could have prevented this.
You could have prevented this.

You could have prevented this.
You could have prevented this.
You could have prevented this.
You could have prevented -

Oh, oh, oh, where were you?
Had you known me then,
The outcome would have been better.


Tekst był niesamowity.Pełen uczuć i emocji.Teraz czas na muzykę.Patrzyłam jak  Haroldzik nawija coś pod nosem:
-Ale jak można nazwać go Harrym?!On nawet w połowie nie ma takich włosów jak ja!-krzyczał przez sen
-Hazza,każdy już wie o twoich włosach!-wydarłam sie do jego ucha.
Otworzył oczy i jebnął bananem z dołeczkami.Dałam mu soczystego buziaka na dobry początek.
-Możemy taki rytuał powtarzać każdego ranka?
-Dobra,leć się myj moja seksi dupeczko bo będziesz mi dziś potrzebny!
-No ja wiem.Każdy potrzebuje mojej pomocy,bo jestem świetny,mądry i przystojny!-powiedział poprawiając swoją czuprynę.
-Do kibla narcyzie!-popchałam go w stronę prysznica.
Po 15 minutach wyszedł  w bokserkach.Pomogłam mu wybrać ciuchy,zaś sama poszłam do łazienki i wzięłam kojącą kąpiel.Wystąpiłam w bieliźnie przed Harrym i Zaynem?!
-Przyniosłem resztę twoich rzeczy.-oznajmił patrząc na moje ciało z "tym" uśmiechem.
-Jeżeli mógłbyś nie patrzeć na moją dziewczynę jak na obiekt do ruchania byłbym wdzięczny.
-To była też moja dziewczyna,jeśli sobie nie przypominasz.-powiedział mulat i wylazł z pokoju.
-Przepraszam kochanie,ale poprostu jestem strasznie zazdrosny.Zwłaszcza że to jest świeża sprawa.-powiedział zasmucony.
Ja tylko go przytuliłam i wziełam ciuchy.Ubrałam te ciuszki, po czym przysiadłam z loczkiem na fotelu.
-Więc tak.Potrzebuje twojej pomocy z podkładem.Nic nie przychodzi mi do głowy.
-Mam pomysł!-wystrzelił jak rakieta.
Złapał mnie za ręke i zbiegliśmy szybko do jego samochodu.
-Masz jeszcze to pianino?-zapytał
-Oczywiście,jedźmy do mnie!
Podczas jazdy usłyszałam z 3 razy dwie moje piosenki.Dziwne uczucie słuchać siebie w radiu.
-Mamy dla Was newsa drogie directioners! Właśnie 2/5 1D jest ze swoimi dziewczynami w parku na spacerze.Mowa o tatusiu Niallu i Zaynie.Gdzie podziewa się reszta?Dajcie znać nam pod nr...
Wykręciłam tok cyfr i przycisnełam zieloną słuchawkę.
-Witam cię Brooke.Tu Cherrs i Harry.Dla waszej wiadomości śpiewamy "The way you make me feel" w samochodzie.Pozdrawiamy wszystkich!Kochamy was drogie directioners i cherries!
Harry nie mógł wytrzymać ze śmiechu.Brecht trzymał go przez jakieś 5 minut.Reszta drogi mineła nam na trzymaniu się za dłonie.Gdy dojechaliśmy czekał na nas tłum fanek.
-Cherry!Cherry!-krzyczał jeden tłum
-Wal się głupia frajerko!Co zrobiłaś Zaynowi?!Teraz zabawisz się Harrym!
Każdy krzyczał co innego.Spotkałam też cherries,co było miłą odmianą.Weszliśmy do środka.Zamkneliśmy drzwi na klucz.
-Oni mnie przerażają!Niedługo będą podkradać mi bokserki!
-A skąd wiesz czy już tego nie robią.
Jego palm face w tym momencie.Pokazałam mu na E-buyu że są do sprzedania jego bokserki za cene 30 000 funtów.
-Więcej niż jest ubezpieczony tyłek Lou.Mam się czym pochwalić!
Teraz ja miałam palm face.Jak można ubezpieczyć dupę?Nevermind...
Po 2 godzinnej pracy udało nam się skomponować muzykę.Po porządkach przy głośnej muzyce udaliśmy się na zakupy.Chcieliśmy kupić ciuszki dla małej no i coś do jedzenia.Zakupiliśmy kilka sukieneczek i jakieś jedzonko.Miałam zrobić sałatke ze szpinakiem.Oczywiście Harreh na słowo "szpinak" zaczął drzeć jape ale go udobruchałam.Wróciliśmy szybko do domu i przyrządziliśmy potrawe.Jak się okazało od dziś to najlepsza sałatka Harrego.Jak z dzieckiem normalnie.
-Harry a może chciałbyś sobie zrobić męski wieczór z chłopakami?-zaproponowałam
-A nie będziesz się nudziła?-zapytał z bananem
-Spokojnie,źle nie będzie.
Po naszej rozmowie umówił się z chłopakami pod jego domu.Mieli jechać do jakiegoś pubu.Po 40 min zszedł na dół wyszykowany.
-Tylko mi się nie puszczaj, maleńki.-powiedziałam puszczając oczko
Dostałam ostatniego buziaka i mój chłopak wypadł jak "szczała" z domu.Chłopaki już na niego czekali.Weszłam na Twittera.Cztery tysiące followersów ,ładnie jak na początek.Poodpisywałam troche na tweety. Musiałam teraz wejść na pocztę.Miałam dostać jakąś propozycje od mojej menadżerki.Jak się okazało czekała na mnie wiadomość.Współprace chciał nawiązać ze mną Calvin Harris!Wow!Od razu zadzwoniłam do Mel:
-Hej słonko!
-Witam!
-Naprawde Calvin chce współpracować?!
-Tak.Umówić was na spotkanie?
-Oczywiście!
-Dam ci znać jeszcze.Na razie pa!
-Narka siemczyk !
Nie wiadomo kiedy Harold wróci.Postanowiłam wypić sobie trochę czegoś pobudzającego.Wypiłam lampkę wina.Nudy,jak zwykle nic więcej.Nagle dzwonek do drzwi.Harry tak szybko wrócił?Dziwne oni zawsze świetnie się razem bawią.Podeszłam do drzwi i je otworzyłam.
-A ty się chyba świetnie nie bawisz,com?-zapytałam mulata,który już wchodził do środka.
-Nie mam dziś ochoty na zabawe.-powiedział zasmucony
-DJ Malik się nie bawi?!Coś do dupy musiała być ta impreza.-powiedziałam zakładając ręce na biodra
-No dziwne,co nie?-powiedział z ironią
-To co masz zamiar zrobić?-zapytałam
-Napiszmy coś.Miałaś z każdym z nas napisać piosenkę no i jedną wspólnie.
Pobiegłam po kartki i długopisy.Podałam chłopakowi zeszyt z kotkami.
-Słit,że rzygam tęczą normalnie.-powiedział jak ta Mariolka z kabaretu
-Ogarnij dupe ,Malik-sprzedałam mu kuksańca aż zaczął masować żebra.
Zaczeliśmy pisać.Każde coś szybko notowało coś.
-Ja skończyłam.Pokazuj!
-Nie ty pokazuj!
Ustąpiłam i pokazałam mu tekst:
Let me hold you
For the last time
It's the last chance to feel again
But you broke me
Now I can't feel anything

When I love you,

It's so untrue
I can't even convince myself
When I'm speaking,
It's the voice of someone else

Oh it tears me up

I try to hold on, but it hurts too much
I try to forgive, but it's not enough to make it all okay

You can't play on broken strings

You can't feel anything that your heart don't want to feel
I can't tell you something that ain't real 


Zobaczyłam jego mine.Był zdziwiony.
-Co ci?-zapytałam
-Nic.Świetne jest.Teraz ja dopisze coś.
Mineło 15 minut.Podał mi plik kartek.

Oh the truth hurts
And lies worse
How can I give anymore
When I love you a little less than before

Oh what are we doing

We are turning into dust
Playing house in the ruins of us

Running back through the fire

When there's nothing left to save
It's like chasing the very last train when it's too late

Oh it tears me up

I try to hold on, but it hurts too much
I try to forgive, but it's not enough to make it all okay

You can't play on broken strings

You can't feel anything that your heart don't want to feel
I can't tell something that ain't real

Well the truth hurts,

And lies worse
How can I give anymore
When I love you a little less than before

But we're running through the fire

When there's nothing left to save
It's like chasing the very last train
When we both know it's too late (too late)

You can't play on broken strings

You can't feel anything that your heart don't want to feel
I cant tell you something that ain't real

Well truth hurts,

And lies worse
How can I give anymore
When I love you a little less than before


Let me hold you for the last time

It's the last chance to feel again


Widziałam łzy w jego oczach.Ja sama też płakałam.Przysunełam się do niego i zaplotłam ramiona wokół jego szyi.
-Przepraszam za wszystko.Chciałbym aby to wszystko wróciło.Tęsknie za tobą,kochanie.-powiedział
Popatrzyłam w jego oczy.Nie kłamał.Ale było już zdecydowanie za późno.
-Pójdę do fortepianu.-powiedziałam ze spuszczoną głową.
-Przyznaj że nadal coś do mnie czujesz!Przecież ja wiem że go nie kochasz!-wykrzyczał
-Nie mogę zapomnieć tego co się stało.Każdy z was wyrządził mi krzywdę.Lecz teraz to on był pierwszy.Nie potrafiłeś pierwszy pokazać swojej słabej strony,poświęcenia.Tego,że sądzisz że jesteś silny choć wcale tak nie jest.Zapomnijmy o tym!Nie chce się kłócić.-powiedziałam patrząc mu w oczy.
On tylko spuścił głowe i powiedział:
"Na zawsze moją Mrs.Malik"
Uśmiechnełam się i odeszłam do instrumentu.Po głębokim zastanowieniu grałam już pierwsze akordy piosenki. 
Zayn stał w drzwiach i przysłuchiwał sie.
-Mamy to!Jutro do studia i nagrywamy!
Po tym wszystkim poszliśmy obejrzeć kilka filmów.Zrobiłam kanapki i herbatę.Oparłam głowę o jego ramię a on mnie przytulił.Po pierwszym filmie usnełam.Czułam jak chłopak zanosi mnie do łóżka.
-Kocham cię nadal maleńka.Dobranoc.-powiedział całując mnie w czoło.
Tak zasnełam wyczuwając jego perfumy na swoich włosach.