"We
lived through scars this time
But I've
made up my mind
We can't
leave us behind
Anymore"
-Izzy,nie spędzimy tu wieczności! - wykrzyczał Bree
Nie spiesząc się schodziłam po schodach. Buty sprawiały mi
lekką trudność,jednak przy ostatnim schodku Matt podal mi swoją dłoń.
Przywitaliśmy się buziakiem w policzek. Widziałam w jego oczach coś
nienaturalnego - musiał jarać. Zbieraliśmy się do wyjścia, zakładałam kurtkę
gdy moja siostra z rozmachem otworzyła drzwi wejściowe. Oberwałam w łokieć i to
dość boleśnie. Cassie zdziwiła się widząc nas wychodzących, zapewne wcześniej
nie znała naszych planów.
-Dokąd to się wybiera beze mnie? - zapytała ironicznie
-Masz 15 minut na ogarnięcie się. My w tym czasie pojedziemy
po alko i benzynę. Odwiedzamy dziś Liqourice Club.- odpowiedział jej chłopak
-Oki, nie spieszcie się szczególnie!- zdąrzyła krzyknąć gdy
wychodziliśmy
Wpakowaliśmy się do białego Volkswagena Scirocco i
ruszyliśmy w kierunku stacji benzynowej. Muzyka leciała najgłośniej, chłopaki
na przodzie próbowali nawiązać jakiś dialog.
-Zanim zabierzemy Cassidy podjedziemy jeszcze w jedno
miejsce. Muszę pogadać z nowymi sąsiadami- wykrzyczał Brody
Kiwnęłam jedynie głową w ramach odpowiedzi. Po dzisiejszym
wygłupieniu się przed jednym z 1D nie miałam zamiaru wychodzić nawet z auta.
Gdy dojechaliśmy na staje zapytali mnie co potrzebuje. Poprosiłam ich o
papierosy i jakąś ćwiartkę chociaż na drogę.Przesiadując w aucie dojrzałam
wielkiego czarnego vana wjeżdżającego po paliwo. Z samochodu wyszło 3
chłopaczków, jednym z nich był Louis. Najwidoczniej reszta również śpiewała z
nim w zespole. Dwóch zostało w samochodzie, zauważyłam tam jakiegoś lokowatego
i drugiego wyglądającego troszkę doroślej od kumpla obok. Lokowaty śmiał się z
czegoś, drugi zaś mówił coś do niego lekko zniecierpliwiony. Po zatankowaniu
widziałam jak wychodzili ze sklepu, Matt i Bree również. Cała 5 gadała ze sobą,
o dziwo całkiem spokojnie, nawet się na koniec z czegoś pośmiali. Gdy chłopaki
wsiadli do samochodu pozwoliłam sobie zadać pytanie.
-Reszta z zespołu?
-Tak, z Louisem był jeszcze Niall i Zayn. Będziesz miała
okazje ich dziś poznać w klubie, są całkiem spoko.- powiedział mi Brody
Byłam zdziwiona jego reakcją, w końcu nie należ on do
najspokojniejszych gości. Dzisiejsza akcja również wydawała się zakończyć
niefortunnie dla Louisa, a jednak się myliłam. Ciekawi mnie co takiego jest w
tym chłopaku skoro potrafił ugłaskać nawet tego skurczybyka. Zawróciliśmy
jeszcze po naszą laleczkę, która stała już przy furtce. Wyglądała przepięknie,
niezwykle kobieco. Widziałam jak chłopak z przodu patrzył na nią. Widać było,
że kocha swoją kobietę. Do tej pory nie potrafiłam tego dostrzec, uważałam go za
palanta. Próbował się za wszelką cenę wkupić w łaski naszej rodziny. Było to na
siłe, ponieważ nie było w nim żadnych chęci bliższego kontaktu chociażby ze
mną. Jednak z czasem to się zmienia, on odkrywa się przede mną. Myślę, że i
przed samą Cassie.
-Jak zawsze piękna i na czas - powiedział jej Bree
Ta jedynie uśmiechnęła się w jego kierunku do lusterka. Matt
w tym czasie skrobał coś na swoim telefonie. Był dziś trochę nieobecny, pewnie
winą była trawka. Telefon zabrzęczał w mojej torebce.
"Jak tam piękna, gotowa na chore jazdy? Matty"
"Na chore jazdy mam parcie! Izzy"
"Może wrócimy potem sami do Ciebie?"
"Zapomnij. Izyy ;* "
Chłopak nie odpisał, ale śmiał się do telefonu po odczytaniu
mojej odpowiedzi. Przyznam, chciałabym aby między nami było coś więcej,ale to
kolega Brody'iego. Dodatkowo, mieszać się w tak chory związek? Chyba czas
wyrosnąć z przypałów i nastoletnich miłości. Czas odnaleźć coś poważniejszego.
Po zaparkowaniu wypiliśmy nasze zapasy i opuściliśmy autko. Mimo, że kolejka
była długa udało nam się wejść po 5 minutkach stania, dużo osób przed nami
wykruszyło się w oczekiwaniach. Ochroniarz sprawdził moją torebkę i odcisnął
pieczątkę na ręce. Symbol był drinkiem wypełnionym małymi cukierkami. Po
wejściu od razu zajęliśmy naszą loże,w której czekały na nas nie tylko %, ale i
goście.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powracam do Was! Mam nadzieje, że w wielkim stylu. Obawiam
się, że nadejdą małe zmiany w całej powieści. WENA, WENA!!
With ♥,
Juls xxx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz