music ♥

wtorek, 15 stycznia 2013

Give me one more night cz 3

Weszliśmy do środka wpuszczeni przez ochroniarza.Oczywiście zaczeło się robienie zdjęć przez wszystkich ludzi w środku. Nie patrzyłam się w ich stronie ale starałam się uśmiechać.Conors złapał mnie za dłoń i nie puszczał. Ja tylko uśmiechnełam się do niego uprzejmie.
-Ja pójdę po jakieś drinki, a wy sobie poćwierkajcie.-powiedział Zayn.
Louis niestety został z nami. Widziałam po jego minie że nie jest zbyt zadowolony z tego wszystkiego.
-Trochę tu głośno.-powiedział
-Jesteś na imprezie, sztywniaku. Weź na wstrzymanie!
Popatrzył się na mnie dziwnie i po prostu odszedł. Najwidoczniej poszedł szukać swojego "szczęścia".Średnio mnie to jednak interesowało. Poszłam zająć jakieś miejsca zaś Conor poszedł do kibla.
Usiadłam przy 5-os stoliku. Popatrzyłam na parkiet, gdzie tańczyli różni ludzie. Jedna dziewczyna bardzo się wyróżniała.Ciemna karnacja, kręcone włosy, świetne ruchy. Skądś znałam tą dziewczyne.
-Danielle! Kochanie witaj!-wykrzyczałam widząc swoją znajomą.
-Heej młoda! Co tam u Ciebie? Z kim tu przyszłaś?
-Wszystko spoko. Z Zaynem i Conorem. Ahh.. ty go nawet nie znasz.
-Ale mam nadzieje,że poznam. Ja wpadłam z Li. Ale chyba się w łazience zgubił.-zaczeła się śmiać
-Mój niestety też.-zaczełyśmy chwile tańczyć.
Potem jednak udałam się do stolika gdzie czekał Malik i moja przyjaciółka.
-Nic nie mówcie. Wywiało go do swojej laski.
Oni jednak patrzyli się do tyłu. Ja sama się obróciłam i zauważyłam Lou tańczącego ze swoją szkapą i wzrokiem wpatrzonym we mnie. Od razu przypomniało mi się nasze pierwsze spotkanie na polanie. Ja, po zdaniu testów w szkole poszłam przewietrzyć się. On najwidoczniej bawił się tam ze znajomymi. Podszedł do mnie i zapytał się czy mam ochotę na piwo. Ja wtedy mu podziękowałam,ale on i tak się przysiadł. Przyniósł koc i otulił moje ramiona. Rozmowa nam się świetnie kleiła. Siedzieliśmy tam bardzo długo. Jego znajomi już dawno wybyli, a on i tak siedział ze mną i patrzył w gwiazdy. Była chwila,że patrzyliśmy sobie w oczy przez 10 minut bez żadnego słowa. W końcu pocałował mnie. Było to niesamowite uczucie, czułam jak nasze usta się uzupełniają. Dotykał ręką moich policzków z niesamowitą delikatnością. Chłopak odprowadził mnie pod dom. Chwile jeszcze z nim gadałam i wymieniliśmy się numerami. Tak właśnie dochodziło do następnych spotkań. W kręgielni poznałam reszte grupy no i  Danielle. Od początku szalałyśmy we dwie. Tak zaczęła się nasza przyjaźń. Zaś w Lou zakochałam się dopiero na koncercie Maroon 5. Zabrał mnie tam w moje urodziny. Było świetnie. Klimat był wrzący, wszędzie pełno ludzi. Tańczyli, śpiewali, całowali się. Ogólnie przeżywali to wszystko. Ja na nich patrzyłam z zaciekawieniem. W końcu Louis mnie przytulił i pocałował w obojczyk. To chyba było jedną z najsłodszych rzeczy jakie tweedy zrobił. Nie wspomnę o białej róży. Właściwie, nasza miłość wydawała się nie do przezwyciężenia. A jednak. Czekałam na niego z kolacją, strasznie długo nie przychodził. Zdecydowałam że pójdę do niego do domu. Po drodze dzwoniłam do niego, ale telefon miał wyłączony. Miałam kluczyki do jego mieszkania więc weszłam do środka i ujrzałam jego jak trzyma się za ręce z tą małpą i jedzą wspólnie kolacje. Wkurzona podbiegłam tylko i strzeliłam mu w twarz z pięści. Ze złości nawet moje ręce nie pozwoliły mi na "liścia".
Tak to się wszystko skończyło. Nie wiem tak naprawdę, czy on chciał mi o niej powiedzieć. Czy nadal mnie kochał. Strasznie ogólnie to wszystko przeżywałam. Dlatego spotkanie z nim było dla mnie tak trudne.
-Kochanie, chodź zatańczyć.-zaciągnął mnie za biodra Maynard.
Nie chciało mi się tańczyć, ale chciałam jeszcze trochę popatrzeć na Lou. On tak samo patrzył na mnie i nawet nie słuchał tego co mówiła jego ukochana.
-Skarbie, muszę Ci o czymś powiedzieć. Dla Ciebie to nie najlepsza wiadomość, ale będę współpracował z chłopakami. Poznałem tego ich front-mena Liama, no i on zaproponował współkę.
Popatrzyłam na niego i tylko złożyłam na jego ustach pocałunek.
-Kochanie, nie mogę psuć twojej kariery. Mi to nie będzie przeszkadzało, pod warunkiem że nie będę ich widzieć codziennie w swoim domu.
-Obiecuje. Sam chyba bym nie zniósł dłuższego wzroku Louisa na Ciebie.
Najwidoczniej on też to zauważył. Piosenka się skończyła i usiedliśmy do stołu. Czekały na nas drinki i całująca się parka. Mówię o Zaynie i mojej przyjaciółce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz