music ♥

niedziela, 30 grudnia 2012

Give me one more night Cz. 1

#1

Wszędzie pełno kamer i ludzi. Każdy patrzył na mnie w tej chwili wyczekując słów mojego scenariusza. Na chwile  się zablokowałam aby wyglądać dość realistycznie. Miałam łkać i mówić jednocześnie. Łzy jednak same nie leciały. Nawet moja przyjaciółka starała się płakać, to zawsze powodowało mój smutek. W końcu udało jej się. Napisała na dużej kartce imię człowieka, którego nienawidziłam i kochałam jednocześnie.  Louis  .   Tylko tyle wystarczyło, abym pękła.
-Ja już nie potrafię wrócić, Cris. Po tym wszystkim nie umiem tak po prostu Ci wybaczyć.
-Mel, przepraszam. Ja nie chciałem tego. Wiesz jaka jest Lora, kocham Cię najbardziej na świecie. Pamiętasz jak mówiłem, że to wszystko co zrobiłem było dla Ciebie?
-To tyko puste słowa. Zrobiłeś to, żeby w takim momencie, jak ten, poradzić sobie bez mojej pomocy. Odchodzę.- wyszłam z pokoju i usłyszałam klaps.
-Dziękuje Wam! To już wszystko! Jedyne co nam teraz pozostało to zdjęcia na plakaty no i na okładkę płytki! Widzimy się w sobotę na zdjęciach. Jutro oczywiście zapraszam was na bal maskowy na statku. Wszystkich widzę jutro o 18 przy marinie!- ogłosił producent
Wreszcie skończyły się wieczne powtórki. Kochałam grać, jednak powtarzanie jednej sceny 15 razy było beznadziejne. Graliśmy właśnie ostatnią sceny do filmu " Dumna miłość". Ma być to jeden z największych dramatów "naszego" pokolenia. W końcu źle się kończy. Lubiłam takie produkcje, może dlatego że moją ulubioną powieścią jest "Przeminęło z wiatrem".
- Kelly, dowaliłaś wcześniej naprawdę!- powiedziałam przyjaciółce ze złością.
-Stara, inaczej byś nawet łzy nie uroniła.
-Mogłaś dalej płakać! Na pewno bym płakała! No, ale nie ważne! Wiesz, co Cię dziś czeka?-zapytałam z zaciekawieniem.
Dziewczyna od razu pociągnęła mnie do samochodu.
-Dupo, muszę się przebrać! Daj mi 5 min!
Miałam w tej chwili minę w stylu "tak myślałam". Podała mi do ręki ciuchy.
-Wiesz, że jesteś nie zastąpiona?-zapytałam ją przebierając się
-Nie raz już to słyszałam.
Usłyszałam dzwonek swojego telefonu.Po dźwięku rozpoznałam, że to Conor. Moim chłopakiem jest gość który śpiewa Vegas Girl.
-Hej skarbie. Gdzie jesteś?-zapytał
-Hej kotku, właśnie jade z Kells na zakupy. A jak tam u Ciebie?
-Siedzę w studiu i nagrywam. Mam nadzieje,że za nie długo będę mógł Cię zobaczyć.
Kells słysząc te słowa zaczęła gadać jaki on jest słodki. On niestety to wszystko usłyszał i zaczął się słodko śmiać.
-Spokojnie Conor, dziś widzę Cię u siebie na kolacji. Więc do zobaczenia.
-Miłych zakupów kochanie.
Rozłączyłam się. Rozmowa z nim zawsze mnie rozwesela. Jest on taki słodki, nawet jak rozmawiamy o krępujących rzeczach mam ochotę go przytulić. Samochód już dawno ruszył w stronę centrum. W radiu leciała właśnie Rita Ora. Razem z nią zaczęłyśmy śpiewać jej najlepszy przebój - How we do.
Po kilku jeszcze piosenkach dojechałyśmy. Ruszyłyśmy prosto do Topshopu. Wpadłyśmy w wir zakupów. Zajeło nam to troszkę czasu, jak to z kobietami bywa. Po tym wszystkim wybrałyśmy Coffe Heaven.
-Kochana, a jak u Ciebie z tym serduszkiem, com?-zapytałam
Dziewczyna odwróciła głowę, najwidoczniej trochę się speszyła. Podbiegł do Nas jakiś chłopak. Pocałował ją i zdjął okulary z oczu.
-Jak to on? Czemu nic nie powiedziałaś?
-Bałam się twojej reakcji. Wybacz mi.
-Dobrze, rozumiem. Muszę Was teraz zostawić, wiesz kolacja dla Conorsa.
-Kto to jest Conor?-zapytał Zayn.
-Jest to osoba, którą sprawiła że znów jestem szczęśliwa.Nie tak jak twój kolega.Nara.


c.d.n...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz