music ♥

środa, 19 grudnia 2012

Imaginy JJ ; dd

Kolejna nudna lekcja matematyki. Siedziałam właśnie niedaleko największego ciacha w całej szkole.Patrzył na mnie i puszczał oczko. Myślałam, że jebne po prostu. Próbowałam jednak nie zwracać na niego uwagi. Lepiej zawsze udawać niedostępną. Na chwile popatrzyłam na tablice zapełnioną zadaniami z algebry. Jako jedyna zrobiłam wszystkie więc mogłam sobie pozwolić na odpoczynek. Miałam powoli dość tej szkoły, ale co poradzić, już i tak nie wiele mi zostało. Nagle ktoś zapukał do klasy, Jak się okazało był to Paul, menadżer chłopaków. Ale zaraz! Nie powiedziałam wam najważniejszej rzeczy! Moja siostra, Andie jest narzeczoną największego idioty świata, Louisa Tomlinsona. Niestety, sama musiałam też zasmakować reszty jego debili. Dziwnie to brzmi ale nie mam innego wyboru oprócz siedzenia z nimi w domu. Ciągle przychodzą do mnie i się wydurniają. Wiecie który jest najgorszy? Ten głupek, Liam. Jedynie co lubię to jego dziewczynę, którą znałam już wcześniej i psa. Ale mniejsza z tym.
-Dzień dobry! Chciałem zabrać Carmen do domu. Mam nadzieje że nie ma z tym problemu.
Nauczycielka tylko pomachała mi leniwie ręką na " do widzenia". Spakowałam w miarę szybko książki i wyszłam z klasy. Ethan zdążył włożyć mi jeszcze karteczkę do kieszeni spodni i uśmiechnął się zawadiacko. Z uśmiechem wyszłam z klasy.
-Paul, po co przyjechałeś po mnie?- zapytałam z ciekawością
-Młoda, gwarantuję Ci że nie będziesz z tego powodu zadowolona.
-Kurwa, kolejny dzień z tymi tłumokami?! Ja wracam na matmę!- odwróciłam się, ale i tak mężczyzna przewiesił sobie mnie przez ramię.
-Gdybyś nie był taki silny i nie miał szansy zrzucić mnie na ziemie, przywaliłabym Ci!
Wsiedliśmy do samochodu. Byłam na mega zła. Będzie mnie zwalniał ze szkoły, z powodu idiotów.
-Młoda, jedziemy do Liama. Payne jest po operacji, a że D. wyjechała to musisz mu pomóc.
-Srsly?!- wydarłam się
-Niestety, Je suis desolee.
-Widzę, że twój francuski robi postępy. Mam nadzieję, że kiedyś porozmawiamy w tym jęzku.
Ale nie mówmy teraz o tym! Zrobię to tylko dla Danni, ale jak wróci jest mi winna porządną imprezę!
Zaśmialiśmy się tak głośno, że ludzie patrzyli na nas jak na idiotów.  Powoli dojeżdżaliśmy na miejsce .
Byłam mega wkurwiona, ale czego nie robi się dla przyjaciółki. Weszłam od razu do środka, wpadł mi w oczy okropny bałagan. Wszędzie pełno ubrań, porozrzucanych toreb i innych podobnych. Weszłam na piętro a w pokoju  ujrzałam śpiącego Liama. Wyglądał bardzo słodko, właściwie jak małe dziecko. Po cichu zeszłam na dół, aby trochę posprzątać. Zajęło mi to trochę czasu. Z przygotowanych produktów zrobiłam rosół. Przed podaniem poszłam po Liama. Zapukałam lekko do drzwi i zauważyłam jak Payne paraduje w samych bokserkach po pokoju.
-Chodź na obiad.- powiedziałam zawstydzona.
Zeszłam znów do kuchni i wlałam zupę do wazy.
-Tak wogóle jak ty się tu znalazłaś?-zapytał Payne schodząc po schodach.
-Obiecałam,że się Tobą zajmę. Danni będzie mi przynajmniej wdzięczna.-powiedziałam ze sztucznym uśmieszkiem. Nalałam chłopakowi zupę. Przez cały obiad już nic nie powiedzieliśmy, gdy sprzątnełam talerze pozwoliłam sobie trochę odpocząć na kanapie. Payne zasiadł na fotelu niedaleko mnie. Nagle na kolana wskoczył mi mały Nikky, buldog francuski. Niespodziewanie polizał mnie po twarzy.
-Wiesz co, ja się mu dziwię, ze Cię polizał. Ja wolałbym już się w dupę pocałować.
Wkurwiona z płaczem pobiegłam na górę. Najlepszy lekiem na złość było sprzątanie.Włączyłam z pen-drive'a The Wanted jak najgłośniej się dało, Zaczęłam sprzątać szafki, Ze złości aż zdrapał trochę farby z mebla. Nagle poczułam dotyk dłoni na biodrach. Ktoś podniósł mnie z ziemi i zaczął całować po szyi.
-Jesteś taka pociągająca, jak się denerwujesz.- poznałam znajomy głos LIAMA!
-Już całowanie dupy Ci się znudziło?!
-Kochanie, wiesz że to było tak specjalnie. Już od dawna nie wiedziałem co zrobić, żeby wreszcie Cię wypróbować.
-Ty chyba jesteś jakiś pojebany człowieku! Nie dotykaj się do mnie! Przywalę Ci!-zaczełam się uwalniać z jego uścisku, ale było bardzo trudno.
Biłam go po twarzy i rękach. w końcu kopnełam go w klejnoty i zwiałam na dół.
-Carmen, i tak Cię znajdę. Nie musisz się chować.
Po cichu pobiegłam do innego pokoju i zamknełam się w nim. Jak się okazało balkon był otwarty, więc w łatwy sposób chłopak przeskoczył i wpadł do pokoju.
-Przede mną się nie ucieka, skarbie. Dziwi mnie to że nie chcesz się zabawić ze mną.
-Ty chyba bierzesz jakieś psychotropy! Odpierdziel się pedale! Już Ci się kompletnie powaliło!
Chłopak podszedł do mnie i uderzył mnie w twarz.
-Potrzebuję Cie rozumiesz! Chcę Cię poczuć!- zaczął zdzierać ze mnie ubrania.
Jedynym wyjściem było zastosować się do metody samoobrony. Kopnełam go w brzuch, następnie uderzyłam go w przełyk. Chłopak upadł na ziemię. Jednak telewizja uczy. Przypomniało mi się, że mam numer do Ethana.
-Słucham?
-Hej Eth, tu Cars! Proszę Cię pomóż mi! Przyjedź pod Gingers Street 187! Błagam Cię!
-Spokojnie, Carmen już jadę!
Otworzyłam drzwi i uciekłam do salonu. Nie wiedziałam co mam robić. Po ok.8 minutach przyjechał Ethan i od razu mnie przytulił.
-Co się stało?
-Choć szybko, ja sama nie wiem jak to się stało.-zaprowadziłam go do pokoju, gdzie leżał Liam
Chłopak podbiegł do niego i sprawdził mu puls.
-Spokojnie kochanie. On zaraz się wybudzi. Pomóż mi go położyć na kanapie.
Oboje wzieliśmy go na ręce i ułożyliśmy na kanapie.
-Teraz powiedz mi wszystko od początku.
-Pokłóciłam się z nim i poszłam na górę posprzątać on wtedy wpadł i zaczął mnie całować i dotykać. Nie mogłam uwierzyć że stać go na coś takiego. Uciekłam do pokoju, ale balkon był otwarty więc on wszedł i zaczął ze mnie zdzierać ubrania. Wtedy kopnełam go w brzuch i walnełam w przełyk.
-Jezu, dziewczyno! Ja się Ciebie boję!- zaśmiał się odsuwając ręce od twojej szyi.
Zaczeliście się śmiać. W końcu chłopak zaczął się budzić.
-Danielle właśnie wraca z lotniska. Zapomnijmy o tym, ale nie chce Cię więcej widzieć!- powiedziałam wychodząc z chłopakiem.
Od całego wydarzenia minęły dwa lata. Teraz stoję w kościele i patrzę jak Andie i Lou zakładają sobie pierścionki. Łzy kapią mi z oczu, ze szczęścia. Zauważyłam, że sis jest szczęśliwa z tym idiotą i zrozumiałam że wojna jest nam nie potrzebna. Po celebracji  w kościele wyszłam za zewnątrz zapalić.
-Ile razy Ci mówiłem żebyś nie paliła kochanie?-zapytał mnie mój chłopak przytulając mnie
-Ethan, przecież ktoś mnie tego nauczył.
-To muszę teraz dawać Ci inne zajęcie z ustami.-pocałował mnie namiętnie.
Byłam szczęśliwa. Ukończyłam szkołę z wyróżnieniem. Nie wiem jakie wybiorę studia, ale jestem pewna jednego, nigdy Go nie zostawię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz