music ♥

sobota, 20 października 2012

Życie nasze składa się z krótkich momentów Cudownych chwil czy przykrych incydentów Niczego nie przegapię Wszystkie je łapię part 25

-Kochani, chyba czas już iść spać.Jutro czeka każdego z nas dużo pracy!-powiedziałam ziewając
-Masz racje, mamusiu.Idziemy już pcia.-powiedział zaspany Lou
-To my się już zbieramy!Dobranoc wam dzieciaki!Tylko bez żadnych wybryków.Wiesz, Styles może zawsze dostać napaści czy coś.-oznajmił roześmiany Niall.Zayn w tym momencie popatrzył na mnie a ja tylko kiwnełam głową.Każdy pożegnał się i wyszli.Pomogłam Hazzie posprzątać.Za każdym razem gdy byłam w kuchni on przychodził i mnie przytulał.Te uściski nie były takie zwykłe, były przepełnione ciepłem z jego serca.
-Mon Cherry, mam sprawę.Za kilka dni przyjeżdża moja mama tutaj bo chciała cię bardzo poznać.No i oczywiście opiekować się Marie.
-Teraz dopiero mi mówisz?! Ja muszę jej pokój przygotować!Nie sądzisz, że to chamsko narzucać na nią od razu jakieś zajęcia?-zapytałam z wątpliwością
-Moja mama sama zaproponowała opiekę nad Malorie.
-Jak ty ją nazwałeś?-zapytałam
-Malorie, to takie połączenie Marie i Loreen.
-Jest świetne! Trzeba o tym powiedzieć Dianicie.A teraz chodźmy spać.
Spokojnie każde z nas usnęło.Śnił mi się jakiś chłopak bez bluzki.Leżał na plaży jak z teledysku.Podeszłam do niego.
-Co robisz tu sam?-zapytałam
-Pilnuje twojego szczęścia.-powiedział patrząc w moje oczy
-Ale o czym ty mówisz? Zmień dilera albo bierz mniej.
-Jestem, aby pilnować cię.To prośba od twego taty.Wie, że Harry cię kocha ale boi się że ktoś cię zrani.
-Ale kto jeszcze mnie może zranić?
-Jedni z dwóch najważniejszych mężczyzn w twoim życiu.Odpowiedz sobie na to pytanie.
Tak się skończył mój sen.Ten chłopak był niesamowity,ale przestraszyły mnie jego słowa.Spojrzałam w stronę swojego chłopaka.Spokojnie spał z uśmiechem na twarzy.Ciekawi mnie, co mu się śni.Nagle usłyszałam trzask drzwi.Wydawało mi się że Styles zamykał je na klucz.Wziełam ze sobą gitarę i zeszłam na dół.Po cichu schodziłam ze schodów.Bałam się strasznie, przecież nigdy nie wiadomo kto to był.
Zauważyłam osobę siedzącą na kanapie i patrzącą na jakieś zdjęcia w telefonie.
-Było tak pięknie.A my to zniszczyliśmy.JA to zniszczyłem.Chciałbym mieć ją teraz przy sobie.Boże, wiem że w ciebie nie wierze ale pomóż mi ją odzyskać.Jest dla mnie wszystkim.Zostawiłbym nawet całą tą sławę.
-Zayn, nawet tak nie mów!-podbiegłam do chłopaka
Był zlany w trzy dupy.Płakał strasznie.Nie cierpiałam patrzeć na niego jak jest załamany.W takich momentach zawsze mam ochotę podejść do niego, przytulić i powiedzieć że wszystko będzie dobrze.
-To wszystko po prostu musiało się zmienić, misiek.To nie jest nasza decyzja.Tego nie da się już naprawić.To już zdarzało się tyle razy.Wiem,że także to wszystko jest moją winą.Gdybym nie wyjeżdżała może by to wszystko przetrwało.Ale tak już chciała ta osoba na górze.Musimy cenić tą decyzję.
Patrzył w moje oczy.Widziałam w nich ból i miłość.Były tak hipnotyzujące.Można by w nich utonąć.
-Uwielbiam, jak do mnie tak mówisz.Tęsknie za tym.Za nami.Za wspomnieniami.Za chodzeniem za ręke i całowaniem się w parku.Za twoim pieszczotliwym głosem.Tymi nocami.Twoją miłością.
Cause you make my heart race, babes.
Nie wiedziałam co powiedzieć.Kompletnie mnie zamurowało.To co powiedział było takie szczere i prosto z serca.
-Mam wolny pokój, możesz pójść tam spać.Chodź, zaprowadzę cie.-dałam mu ręke.On ją uścisnął i poszedł ze mną.Czułam jego wzrok palący moje plecy.Wskazałam mu poprzedni pokój Diany.Dałam mu ręcznik i jakieś dresy Hazzy.
-Ja idę spać.Mam nadzieje, że nie zrobisz nic głupiego.
-Przepraszam i dziękuje.-podszedł i pocałował mnie w usta.Był tak delikatny,ale wiedział że nie może dojść do niczego więcej.Wyszłam z pokoju i udałam się do Harolda.
                                                    ***HARRY***
Obudziłem się dość wcześniej, kochanie jeszcze spało.Tak śmiesznie chrapała, że nie mogłem ze śmiechu wytrzymać.Wstałem i wpadłem na pomysł zrobienia jej śniadania do łóżka.Ubrałem bokserki i zszedłem na dół.Widok kompletnie mnie zdziwił.Na krześle siedział Zayn z rękoma na głowie.
-Stary co ty tu robisz?-zapytałem z ciekawością
-Nie wiem, co się wczoraj działo i jak się tu znalazłem.Jedyne, czego jestem pewien to tego,że byłem na imprezie u Ricka z radia.Chyba nieźle popiłem.-powiedział zaspany
-Dam ci aspirynę.-wyciagnąłem szklankę i tabletke z wodą.Był chyba "przeszczęśliwy", że ktokolwiek o niego dba. Perrie wyjechała w trasę.Dziwne, jest to że wogóle on o niej nie mówi.Nie powie,że za nią tęskni ani że jej nie cierpi.Nic, poprostu nic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz