music ♥

środa, 24 października 2012

medalu nikt mi nie wciska to nie są kurwa igrzyska man. Ja majka mam i tym się szczycę, że z nim zapierdalam przez całe swoje życie part 27

-Powinnaś odejść Cherry.Pozwolić im, aby uświadomili sobie co z tym życiem.Oni cię kochają ale będą cię ranić.Na razie nie potrafią być w poważnym związku.Chyba to dobrze widzisz.-mówił Mike przytulając mnie na plaży
-Żałuje że to tylko sen.Tak tu pięknie i mam osobę która wpełni mnie rozumie.-rozmarzyłam się
-Nie rozumiem po co ci tyle rzeczy w torbie.-powiedział żartobliwie
-To się nie liczy!-szturchnełam go.
Zaśmiał się.Był ideałem faceta. Wszystko rozumie,wszystko znosi, wszystko przetrzyma.Przystojny, miły.Anioł poprostu.Kochał mnie, ale nie mógł ze mną żyć.Był takim moim "nocnym chłopakiem".
-Nie rozmyślaj tak o mnie, bo ci łeb padnie!-wykrzyczał
-Spadaj, bo ja ci głowę odstrzelę.
-Wróćmy do tamtej rozmowy.Musisz na rok od tego uciec.Oni wyjeżdżają jutro do UK, zostań tu.Zmień tylko adres zamieszkania.Oni nie mogą wiedzieć gdzie mieszkasz.Nie mogą znać twojego numeru.Twittera i inne te duperele usuń.Na razie działaj pod ukryciem.To będzie działać.Twoja siostra też nic nie może wiedzieć.Przekaże, Tom'owi aby jej przekazał o co chodzi.Tom to jej anioł.Wszystko będzie okej.Po roku sprawdzimy czy nimi kieruje prawdziwe uczucie.Teraz obudzisz się i spakujesz wszystkie swoje rzeczy.Weź jakieś zdjęcia, ale w ciągu najbliższych 2 miesięcy na nie patrz.Pomogę ci, nie bój się.
Obudziłam się.Głowa mnie lekko bolała.Obok mnie leżały dziewczyny.Ostatni raz je widziałam.Przykre, kurwa życie jest do dupy.Szybko pobiegłam po walizki.Niektóre rzeczy miałam jeszcze nie rozpakowane.Spakowałam reszte.Zmyłam makijaż i ubrałam dresy.Łzy lały mi się ciurkiem.To na razie koniec.Muszę ich zostawić, nie będę mogła patrzeć na małą.Na jej uśmiech i blond włoski.Na szczęście Lou i Li, na radość Nialla z dziecka i jego miłość do Dianki.Za Zaynem i Harrym także.Jak to będzie nie wiem.Muszą dać sobie radę.
"Drodzy ukochani!

Wybaczcie mi,ale musiałam odejść.Muszę zrozumieć co z tym życiem.Może pokochać na nowo.Chciałabym być z wami,ale przecież kiedyś każdy z was odejdzie a ja zostanę sama.Wtedy nie będzie dla mnie ratunku.Muszę dojrzeć wreszcie.Mam nadzieje, że zrozumiecie.Chłopaki, muszą wybrać, bo już czas.Nie wiem kiedy wrócę, wiem jedynie, że będę za wami tęsknić głupole.

Zawsze wasza, Ch."

Zniosłam na dół walizki.Założyłam okulary,buty i kurtkę.Moja menago czekała na mnie przed domem.Powiadomiłam ją SMS.Chyba też rozumie mój postępek.Nagle usłyszałam wrzask El:
-Ona odeszła Danielle! Ona nas zostawiła!
Nie chciałam aby mnie zobaczyły, więc szybko wybiegłam.Niestety, z przerażeniem patrzyły przez okno jak odjeżdżam z piskiem z dawnego domu.W nową stronę, nowym kierunku.

                                                      ***ELEANOR****

-Ona odeszła Danielle!Ona nas zostawiła!-wydarłam się
Peazer popatrzyła na mnie z palmface.Podałam jej do dłoni kartkę.Szybko przeleciała oczami druk i zaczęła płakać.Nagle usłyszałam trzask.Podbiegłyśmy do okna i ujrzałyśmy odjeżdżającego SUV-a.Zaczełyśmy głośno szlochać.Nie wierzyłam w to ,że Cherrs uciekła.Rozumiałam jej problemy ale nie musiała nas zostawiać.
-Jest 8 rano.Pojedźmy do chłopaków.Oni pewnie już nie śpią.Pakują się pewnie.-powiedziała Danni
Zbiegłyśmy na dół.Odpaliłyśmy samochód D.C. i pojechałyśmy prosto do 1D.Wbiegłyśmy jak najszybciej do domu.
-Gdzie są kurwa moje spodnie?!-wykrzyczał Liam
-Kto schował mój żel?!
-Gdzie są moje marchewkowe bokserki?!
-Gdzie są moje Raybany?!
-Gdzie jest jedzenie!!-wydarł się Niall.
Istna klapa z nimi.Jak zwykle.
-Wy tu kurde wyklinacie i szukacie żarcia!? Cherry uciekła!-wykrzyczałam na cały głos
Wszyscy popatrzyli na nas jak na idiotki.
-Po co miałaby uciekać?-zapytał Liam
Podałam mu kartkę.Każdy z chłopaków rzucił się na nią jak na żarcie.Liam specjalnie dlatego przeczytał list na głos.Zayn wkurzony walnął pięścią o ścianę.Harry stał w miejscu i płakał.Obaj płakali.Wogóle wszyscy płakaliśmy.Byliśmy załamani.
-Ja nie dam rady poprostu! Kurwa mać!- mulat wybiegł i zatrzasnął drzwi.Początek dnia, tak się zaczął jak podobnie skończył.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz