music ♥

sobota, 8 września 2012

So They Came Into The Outway It Was Sunday-What A Black Day part 19

"On z tym skończy! Skończy z Tobą! To nie najlepsza partia dla ciebie!To oszust!"
Mama?!
"Jest z nim pani w ciąży?"
"Przecież on jest inny!"
"Córciu,kocham cię!Jestem tu przy Tobie!Nic ci nie będzie!Ona cię nie skrzywdzi!"
Okropny ból głowy.Jedyne co teraz czuje.Ci fotoreporterzy,mama i tata.Co to miało być?
Otwieram oczy.Ciemne pomieszczenie z jedną lampką,stolikiem,krzesłem,łóżkiem i .... laptopem?What the fuck?!Gdzie ja kurwa jestem?
-Jesteś bezpieczna.Jeżeli chcesz wiedzieć co tu robisz to zostałaś porwana.Taki szczegół.
Z progu wyszła ruda dziewczyna.Szczupła, nie za wysoka.Skądś ją znałam.Wiem!Jade z Little Mix!Kolejna szmata od LM.Ja myślałam że ona jest spoko.A tutaj jaka niespodzianka.Podbiegłam do niej i walnełam ją w ryja.Ona zaczeła się ze mną być.Nagle wyciągneła broń  i wtedy skończyła się bijatyka.
-Zabije cie głupia szmato!Wiesz co ona przeżywała?!Ona go kochała,ale zmądrzała.Teraz napewno chciałaby widzieć to co zrobiłam.Kocham ją jak siostre!A ty ją tak załatwiłaś!-wydarła się z bronią przy mojej skroni.
-Gówno prawda!Ona go zostawiła dla innego.Puściła się!A potem nagle miłością do niego pałała!Wal się!
Poczułam ogromny ból.Oberwałam uchwytem pistoletu w głowe.Ogromny ból i cierpienie.
"nie bój się jej.ona nie jest zdolna do morderstwa."
Sranie w banie , będzie wiosna.Mamy końcówke lata jakby coś.Ból nie mógł przejść.Nagły trzask drzwi.
-Spadam laleczko!Baw się dobrze!-wybiegła jak najszybciej
Cisza.
-Gdzie ona jest, J.?!
-Nikogo tu nie ma oprócz mnie!
-Wiem już o wszystkim!Zayn ją szuka!Martwi się tak jak kiedyś o mnie!Ja już go nie kocham!On ją kocha a ona jego i tak jest dobrze rozumiesz?!Ja nic do niej już nie mam!Wypuść ją!-wykrzykneła Perrie
-Nie po to się tyle starałam!
Nagły huk.Ktoś upadł na ziemie.Zbieganie po schodach.Huk.Wywarzanie drzwi.
-Cherry nic ci nie jest?!-podbiegła do mnie blondynka.
Zaczełam mnie opatrzać.Przytuliła mnie.Całowała moją głowe.A ja się tylko w nią wtuliłam i płakałam.Nagle ujrzałam czyjś cień.Popatrzyłam w górę i ujrzałam ... Louisa?!
-Pomogłaś mi to teraz czas się odwdzięczyć co nie księżniczko?-zapytał z uśmiechem
Wskoczyłam na niego i wtuliłam się w jego tors.Potrzebowałam kogoś kto by mnie teraz przytulił.On teraz spełnił moje oczekiwania.Wziął mnie na ręce.
-Dziękuje Perrie.Nie wiem co by się tu stało gdyby nie ty.
-Nie dziękuj.To ja przepraszam za wszystko.
Wyszłam na rękach Boo na dwór a następnie do jego samochodu.Jechaliśmy jakieś 15 min.Po dojeździe do hotelu podziękowałam chłopakowi.Pobiegłam do pokoju.Po cichu weszłam do niego.Ujrzałam wychudzonego chłopaka.Siedział i oglądał nasz wspólne zdjęcia,płakał.
-Dlaczego Boże zabrałeś mi mój największy skarb jaki posiadałem.Ja ją kocham.Chce żeby wróciła!Oddam wszystko!Tylko niech wróci.
-A oddasz mi swoją granatową bejbolówke?-zadałam pytanie przy jego uchu.
Obrócił się.Ujrzałam zmęczonego chłopaka, z workami pod oczami.Suchymi wargami.Nawet włosy miał nie ułożone.Rzucił się na mnie.Zaczął podnosić i obkręcać.Całował mnie wszędzie.
-TAK!TAK!TAK!DZIĘKUJE!
-Kocham cię bardzo.Tęskniłam bardzo.
-Też cię kocham!Mocnoo!Nie było cię prawie 2 tyg.Bałem się jak cholera!
-Ale jestem! Żyje i nadal mogę być przy tobie każdego dnia.
Nagle wszyscy przyszli do pokoju.Mieli zdziwioną minę.Ale nagle ujrzeli mnie i rzucili się do miśka.
-Będziemy cię teraz trzymać na smyczy!-wykrzyczała Dann
-Ale takiej różowej okej?-zapytałam ze śmiechem.
Poszliśmy na miasto na lody a potem kolacja.Dostałam piękną niespodzianke od Danniele i Liama.Wspaniałą sukienke.Zaś od reszty spodenki i  buciki.Podziękowałam każdemu buziakiem,a mój książe dostał jeszcze namiętnego buziaka.Wszytko było okej.Tylko jedna sprawa... Diana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz